Nudy na Śląskim. Niebiescy nie znaleźli sposobu na Znicz Pruszków

Po wyjazdowym zwycięstwie nad Odrą Opole, zespół Ruchu Chorzów mierzył się ze Zniczem Pruszków. Pruszkowianie w pierwszej serii gier pokonali Polonię Warszawa jedną bramką. Zdecydowanym faworytem przed tym spotkaniem byli Niebiescy.

Kibice dopisali, piłkarze niezbyt

Pierwsza odsłona tego meczu, nie przyniosła wielu okazji bramkowych. Na Stadionie Śląskim kibice nie oglądali ciekawego widowiska. Obie drużyny były bardzo nie dokładne, można było odnieść wrażenie, że brakuje im pomysłu. Szczególnie gospodarzom, którzy byli faworytami w tym starciu. Znicz Pruszków dobrze się bronił i wyprowadził kilka kontrataków, lecz były one nieskuteczne. Jedyna akcja godna zanotowania to strzał Radosława Majewskiego, po którym dobrą interwencją popisał się Jakub Szymański. Kibice zgromadzeni na drugim co do wielkości stadionie w Polsce zdecydowanie liczyli na więcej.

REKLAMA

W drugą połowę lepiej weszli podopieczni Grzegorza Szoka, którzy przeprowadzili dwa ataki na bramkę chronioną przez Jakuba Szymańskiego. Nie było z nich sytuacji stuprocentowych, ale był to na pewno dobry prognostyk na drugą część spotkania. Dopiero w 55. minucie pierwszą bardzo dobrą sytuację miał Ruch Chorzów. Po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego nie wiele brakowało, aby podanie na bramkę zdołał zamienić Daniel Szczepan. Bramkarz gości wypiąstkował piłkę przed siebie, a po złym wybiciu Wiktora Nowaka szansę na gola miał Filip Starzyński. Cztery minuty później ponownie dobrze zagrał Konczkowski, tym razem na dziewiąty metr. Spudłował jednak zawodnik z numerem 38 – Szymon Karasiński.

Ruch Chorzów — Znicz Pruszków 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ