Arka Gdynia jest bardzo aktywna podczas obecnego okna transferowego. Żółto-niebiescy sfinalizowali już przynajmniej 6 transferów i niedługo być może pozyskają piłkarza od wicemistrza Polski. Równocześnie klub zatrzymał jednego z wypożyczonych do siebie piłkarzy, który był ważnym ogniwem zespołu w barażach do Ekstraklasy w poprzednim sezonie.
Powrót po latach do Gdyni
Jak donoszą WP SportoweFakty, Michał Rzuchowski budzi bardzo duże zainteresowanie 3. drużyny Betclic 1 Ligi poprzedniego sezonu. 30-letniemu pomocnikowi wygasł kontrakt 30 czerwca tego roku z Śląskiem Wrocław, więc będzie mógł on zostać kolejnym darmowym wzmocnieniem klubu prowadzonego przez Wojciecha Łobodzińskiego. Doświadczony pomocnik będzie poniekąd zastępstwem dla Sebastiana Milewskiego, który opuścił Arkę na rzecz GKS-u Katowice – również po wygaśnięciu dotychczasowej umowy.
Rzuchowski w poprzednim sezonie był rezerwowym w tali trenera Jacka Magiery. Wystąpił w tylko 20 spotkaniach na przestrzeni całego sezonu. Co ciekawe występował on potencjalnym nowym zespole dekadę temu. Było to w latach 2012-15, po których wielokrotnie zmieniał kluby, najpierw reprezentując barwy Ruchu Chorzów.
Następca Kobackiego został w klubie?
Do Trójmiasta tego lata wrócił jeszcze jeden piłkarz, tyle że obcokrajowiec – Joao Oliviera. Był on jednak skrzydłowym Lechii Gdańsk i wydawałoby się, że to on będzie następcą odchodzącego Olafa Kobackiego. Działaczom Arki udało się jednak zatrzymać u siebie na stałe Tornike Gaprindaszwiliego. Piłkarz za porozumieniem obu stron rozwiązał swój kontrakt z Zagłębiem Lublin i podpisał dwuletni kontrakt z nonowym zespołem. Gruziński skrzydłowy był gwiazdą drużyny w barażach do Ekstraklasy w ramach poprzedniego sezonu. Właśnie w nich wygryzł ze składu młodzieżowca, Kacpra Skórę.
Kto jednak wie czy trener Łobodziński nie zdecyduje się na kolejny eksperyment i nie wystawi obu graczy w pierwszym składzie. Można byłoby przypuszczać, że prawonożny Skóra zostanie przesunięty na lewe skrzydło, aby Gapri grał na prawej stronie (w zależności od tego czy Oliviera się przebije czy nie).