Koniec złotej generacji? Chorwacja rozczarowuje na EURO

Na mundialu w Rosji zostali wicemistrzami świata. Półtora roku temu z Mistrzostw Świata w Katarze wracali z brązowymi medalami. Na dwóch ostatnich Mistrzostwach Europy odpadli w 1/8 finału, ale łącznie daje to cztery kolejne wielkie turnieje reprezentacyjne z awansem do fazy pucharowej. Po dwóch spotkaniach na trwającym EURO w Niemczech jest duże prawdopodobieństwo, że ta seria się zakończy. Chorwacja swoją grą nie przekonuje.

Chorwacja ma problem w defensywie

Vatreni nie mieli szczęścia w losowaniu trafiając do grupy śmierci z Hiszpanią oraz Włochami. Do tego towarzystwa dokooptowano im skazaną na pożarcie Albanię. Strata punktów z zespołem, który wygrał grupę eliminacyjną z Polską i Czechami dla każdej z pozostałych drużyn oznacza mocne skomplikowanie sobie życia. Chorwacja po porażce z Hiszpanią w pierwszym meczu (0:3) nie zdołała pokonać Albanii, a oba występy uwidoczniły braki tej reprezentacji.

REKLAMA

Przede wszystkim – na wielkich turniejach sukcesy determinuje dobrze zorganizowana defensywa. Kto traci mało bramek może śmiało myśleć o sukcesie. Chorwaci w dwóch spotkaniach wyciągali piłkę z siatki już pięć razy. Hiszpania wszystkie trzy gole strzeliła z dużą swobodą. Oglądając ich powtórki – trudno nie odnieść wrażenia, że ekipa broniąca mogła zrobić coś więcej.

Trudna przeprawa z Albanią

Na spotkanie z Albanią Zlatko Dalic dokonał roszad personalnych. Josko Gvardiol z lewej obrony wrócił na środek defensywy, a miejsce w składzie stracił Pongracic. Na pozycję, na której z Hiszpanią grał zawodnik Manchesteru City wskoczył Ivan Perisic, nominalny skrzydłowy, który w karierze klubowej bywał co najwyżej wahadłowym. Do zmiany doszło także na prawej obronie, gdzie Stanisicia zastąpił Juranovic. Gra w defensywie również nie wyglądała dobrze. Albania na początku spotkania, jeszcze przy wyniku remisowym, a także pod koniec, gdy szukali wyrównującej bramki potrafiła przejąć inicjatywę i spokojnie wymieniać podania zmuszając Chorwatów do biegania.

TVP Sport w serwisie X

Przez większość czasu zespół Zlatko Dalicia był jednak w posiadaniu piłki. Przy takiej grze kluczowe są momenty, w których drużyna traci piłkę i jak na to reaguje. Chorwacja pozwalała Albanii na wiele kontrataków zostawiając sporo przestrzeni. Boczni obrońcy ustawiali się szeroko oraz bardzo wysoko, więc trudno było oczekiwać od nich, że będą zatrzymywać kontrataki. Od tego w teorii była druga linia z Brozoviciem, Modriciem i Kovaciciem, jednak w praktyce ten pomysł się nie sprawdzał. Po pierwsze – cała trójka jest już po drugiej stronie rzeki, a nigdy nie bazowała na intensywności, wybieganiu i fizyczności. Po drugie – Chorwaci grają w dość apozycyjnym ustawieniu, gdzie piłkarze mają swobodę w poruszaniu się. Taki system sprawia, że przy ewentualnej stracie piłki środkowi pomocnicy często nie są ustawieni odpowiednio, aby od razu doskoczyć do rywali i zatrzymać kontrę.

Za dużo gry do nogi, za mało wertykalności

Braków w defensywie Chorwacja na razie nie jest też w stanie zatuszować dobrą dyspozycją pod bramką przeciwnika. Usiłując przełamać wczoraj nisko ustawioną defensywę Albanii, która mocno zagęszczała pole karne można było odnieść wrażenie, jakby oglądało się te najgorsze mecze reprezentacji Hiszpanii z ostatnich wielkich turniejów. Posiadanie piłki, które w żaden sposób nie przekładało się na generowane sytuacje pod bramką przeciwnika. W atakach Chorwacji brakowało złamania schematu oraz większej wertykalności. Nikt nie robił ruchu na wolne pole za linię obrony rywala, nikt nie wchodził w drybling, nikt nie tworzył przewagi indywidualnej. Każdy zawodnik chciał otrzymać piłkę do nogi. W ten sposób trudno było dobrać się do skóry rywalom.

Chorwacji ostatecznie udało zdobyć się dwie bramki. Już w przerwie Zlatko Dalic dokonał dwóch zmian. Za Brozovicia wprowadził grającego wyżej i na większej intensywności Sucicia, a za Lovro Majera – nominalnego środkowego/ofensywnego pomocnika grającego na skrzydle – Mario Pasalicia. Gracz Atalanty często meldował się w polu karnym, ponieważ głównym schematem w drugiej części gry były dośrodkowania. Dwa gole udało się jednak strzelić dopiero po wejściu Ante Budimira, który zastąpił statycznego Bruno Petkovicia. Jako napastnik bardziej mobilny wprowadził zamieszanie w szeregi obronne przeciwników. Przy pierwszym golu zaliczył asystę, a przy drugim dograł do Pasalicia, którego strzał został zablokowany, a potem zamienił się w samobója.

TVP Sport w serwisie X

Chorwacja bez balansu?

Chorwacja zdaje się obecnie płacić cenę za wyszkolenie zbyt wielu znakomitych technicznie piłkarzy, świetnie operujących futbolówką kosztem zawodników o innej charakterystyce, przez co zespołowi brakuje balansu. Środek pomocy Zlatko Dalicia składa się z trzech wybitnych jednostek, którym brakuje jednak siły fizycznej. Często nie przeszkadza im to jednak w przejęciu posiadania piłki, natomiast wówczas w tercji ataku pojawia się problem. Chorwaci nie mają skrzydłowych, którzy robią przewagę dryblingiem, ani takich, którzy lubią ścigać się z rywalem. W futbolu klubowym trenerzy budują kadrę w taki sposób, aby zachować odpowiedni balans i posiadać zawodników o różnych profilach. Zlatko Dalic takiego komfortu nie ma. Ze starzejącymi się liderami kadry złote pokolenie Chorwatów wydaje się zmierzać do końca.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,688FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ