Polacy grający w MLS od paru sezonów to oznaka jakości. Minionej nocy Mateusz Bogusz i Sebastian Kowalczyk dali kolejny znak, że warto mieć naszego rodaka w składzie. Kowalczyk grający w barwach Houston Dynamo otworzył wynik w 9. minucie spotkania z Portland Timbers (2:2). Bogusz natomiast asystował przy jedynym golu w starciu z FC Dallas.
Drugi gol z rzędu Kowalczyka
Zacznijmy chronologicznie. Oba mecze Polaków rozpoczęły się o godzinie 4:30 polskiego czasu. Sebastian Kowalczyk wpisał się na listę strzelców już w 9. minucie.
Polak dobrze odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego po tym, jak piłka spadła mu pod nogi. Kowalczyk takim „półobrotem” wpakował piłkę do siatki i jak się okazuje – zrobił to nie ostatni raz w tym spotkaniu. Houston dwukrotnie prowadziło, lecz Portland za każdym razem doprowadzało do remisu. W 84. minucie Sebastian Kowalczyk znowu pokonał bramkarza gospodarzy, ale VAR anulował gola.
Dla wychowanka Pogoni Szczecin to druga bramka w MLS, a trzecia ogólnie w tym sezonie. Parę dni temu także wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik spotkania z Colorado Rapids na 3:1.
Bogusz gra na nosie Probierzowi
Cztery dni temu pisaliśmy o pięknej bramce Mateusza Bogusza z Minessotą United. Tym razem 24-latek nie strzelił gola, ale umożliwił to koledze z zespołu kapitalnym podaniem. Nie da się inaczej określić tej asysty do Denisa Bouanga. Zresztą, zobaczcie sami.
To są bardzo udane tygodnie dla młodego Polaka. W ostatnich 6 meczach tylko raz nie zaliczył bramki albo asysty. Mimo, że przy ostatniej bramce Bogusza o tym pisaliśmy, to chyba warto znowu o tym napomknąć – dziwi brak powołania od Michała Probierza do szerokiej kadry na Euro 2024. W całym sezonie MLS były zawodnik m.in. Leeds United czy Ibizy UD ma 6 goli i 3 asysty.