Który z beniaminków najlepiej odnajdzie się w Premier League?

W każdym z ostatnich czterech sezonów Premier League jeden z beniaminków kończył rozgrywki w górnej połowie tabeli. Z drugiej strony, losy drużyn wchodzących do nowej ligi często są zgoła odmienne i w pierwszych kolejkach odbijają się one, jak od ściany. W tym roku do Premier League awansowały Norwich, Watford i Brentford. Czego możemy się po nich spodziewać?

Norwich

Wielu fanów Premier League pamięta jeszcze Norwich z sezonu 2018/19. Wówczas zajęli ostatnie miejsce w lidze, spadli w dość kiepskim stylu, ale – mówiąc wprost – mieli momenty. Ich nastawienie na ofensywną piłkę i dużą liczbę podań mogło się podobać, jednak wyników nie przyniosło. Szerszej publiczności przedstawili się Teemu Pukki, Emiliano Buendia i Todd Cantwell. Cała trójka po spadku nie opuściła jednak okrętu i przyczyniła się do powrotu klubu na najwyższy szczebel rozgrywkowy rok później.

REKLAMA

Kanarki zdominowały Championship i awans zapewniły już sobie na kilka kolejek przed końcem sezonu. Zespół Daniela Farkego nadal stawiał na ofensywę (niemal we wszystkich statystykach minionego sezonu Championship w tym aspekcie są na czele), ale był bardziej ustabilizowany w defensywie. 36 straconych goli to drugi najlepszy wynik w lidze. Jeśli popatrzymy na bardziej zaawansowane statystyki typu oczekiwane gole stracone (xGC), czy liczba strzałów rywali tak obiecująco już to jednak nie wygląda. W bramce Norwich stoi jednak prawdziwy fachowiec – Tim Krul. Holender w zeszłym sezonie obronił 80% strzałów, co było najlepszym wynikiem w lidze.

Najgorszą informacją dla kibiców Norwich jest odejście Emiliano Buendii.

To jednak prędzej, czy później musiało nastąpić. W klubie byli przygotowani na to, że Argentyńczyk poszuka wyzwań w lepszym zespole i tego lata przeniósł się do Aston Villi. Buendia był najlepszym zawodnikiem Kanarków w ostatnich dwóch sezonach i uzupełnienie luki po nim może być zadaniem z gatunku „mission impossible”. 24-latek imponował kreatywnością. Kiedy spadali z Premier League był trzecim najlepszym kreatorem w całej lidze. W minionych rozgrywkach Championship miał udział przy 32 bramkach (15 goli i 17 asyst). W jego miejsce zarząd sprowadził Milota Rashicę z Werderu Brema, ale chyba nawet najwięksi optymiści zdają sobie sprawę, że bez ubytku na jakości się tutaj nie obędzie. Ofensywa będzie opierała się na Pukkim i Cantwellu, który jednak miniony sezon miał bardzo przeciętny.

Atutem Norwich w porównaniu do poprzedniego awansu będzie bardziej doświadczona i ustabilizowana defensywa. Kanarki wzmocniły się sprowadzając – oprócz wspomnianego Rashicy – bramkarza Angusa Gunna z Southampton, środkowego obrońcę Bena Gibsona z Burnley, lewego defensora Giannoulisa z PAOK-u oraz środkowego pomocnika Leesa Melou z Nicei. Patrząc na listę wzmocnień można odnieść wrażenie, że na Carrow Road nie chcą powtórzyć scenariusza sprzed dwóch lat, kiedy to spadli po awansie. Jednakże, myślę, że żadnych nerwowych ruchów w trakcie sezonu nie powinniśmy się ze strony właścicieli spodziewać. W wywiadach wielokrotnie podkreślali, że dla nich najważniejsza jest stabilizacja, a cel to utrzymywanie się w TOP 26 angielskich klubów. Bycie „klubem jojo” im nie przeszkadza.

Przewidywany skład Norwich na sezon 2021/22

Watford

Watford to kolejny beniaminek, który po roku przerwy wraca do Premier League. Szerszenie kadrowo jednak nieco się zmieniły w porównaniu do składu, jaki oglądaliśmy w sezonie 2018/19. Kluczowa postać pozostała jednak ta sama – Ismaila Sarr. Senegalczyk był wyróżniającym się zawodnikiem, kiedy klub grał w Premier League i ciągnął ofensywę zespołu w Championship. 13 goli, 10 asyst i 5 wywalczonych rzutów karnych (najwięcej w minionym sezonie na zapleczu angielskiej elity). To jednak nie atak był formacją, która w pierwszej kolejności zapewniła Szerszeniom promocję do Premier League. Nikt nie miał tak szczelnej defensywy, jak ekipa z Vicarige Road. 23 czyste konta i tylko 30 straconych bramek w 46 kolejkach. Tak wyśrubowane statystyki to w dużej mierze zasługa nowego trenera, Xisco Munoza.

watford-def
źródło: https://fantasy.premierleague.com/

Właściciele Watfordu nie byliby sobą, gdyby w trakcie sezonu nie wymienili menadżera. Na przestrzeni lat powtarzali ten manewr kilkukrotnie i każdy kto choć trochę śledzi angielską piłkę wie, że trenerzy w Watfordzie zawsze siedzą na walizkach. Nie zawsze zmiany dają oczekiwane efekty, ale tym razem rodzina Pozzo może odbierać gratulacje. Xisco, który pod koniec grudnia zastąpił Vladimira Ivica obejmował zespół na 5. miejscu. Jego przetasowania dały wymierne efekty, a obrona stała się prawdziwym murem. Zwłaszcza w meczach domowych – 3 stracone gole w 13 meczach u siebie nie wymagają dodatkowego komentarza.

To, co również warto zaznaczyć to fakt, że Watford z własnego boiska uczynił twierdzę.

A to przecież w sezonie pandemicznym, w którym piłkarze grali przy pustych trybunach nie było oczywistością. Ekipa z Vicarige Road zdobywała średnio 2,57 pkt/mecz na swoim stadionie i tylko 1,39 pkt/mecz na wyjazdach. Tak więc możemy się spodziewać, że drużyny przyjezdne, nawet te z najwyższej półki mogą mieć problemy z przełamaniem defensywy Watfordu.

Szerszenie specjalnie się nie wzmocniły tego lata. Ściągnęli za darmo kilku doświadczonych zawodników z przeszłością w Premier League (Joshua King i Danny Rose) i ponadto wyłożyli 4 mln euro za skrzydłowego Emmanuela Dennisa z Club Brugge oraz 10 mln euro za pomocnika Imrana Louzę z Nantes.

Przewidywany skład Watfordu na sezon 2021/22

Brentford

Ekipa Thomasa Franka rok temu przegrała walkę o awans w finale baraży, ale teraz wreszcie dopięli swego i zagrają w Premier League. Promocję tą wywalczyli już bez słynnego trio BMW (Benrahma, Mbeumo, Watkins), które wypromowali. W klubie z tej trójki został tylko Bryan Mbeumo. Jednakże, dostał solidne wsparcie. Transfer Ivana Toneya okazał się strzałem w dziesiątkę. Nowy napastnik Pszczół sięgnął po koronę króla strzelców minionego sezonu Championship i walnie przyczynił się do wprowadzenia Brentford do Premier League mając udział przy 52% golach zespołu.

REKLAMA

O ile Norwich możemy chwalić głównie za ofensywę, a Watford za defensywę, tak Brentford – mimo, że strzelił najwięcej goli w poprzednim sezonie Championship – był zespołem najbardziej zbalansowanym. Skutecznym po obu stronach boiska. Jeśli zliczyć by różnicę pomiędzy expected goals (gole oczekiwane), a expected goals conceded (gole oczekiwane przeciwko) Pszczoły nie miały sobie równych.

Brentford – podobnie do reszty beniaminków – nie szaleje na rynku transferowym po awansie do Premier League. Przyszedł środkowy pomocnik Frank Oyeka z Midtjylland oraz Myles Peart-Harris z drugiej drużyny Chelsea. Po transferze Kristoffera Ajera z Celticu za ponad 15 mln euro pojawiło się natomiast sporo głosów, że Thomas Frank planuje częściej grać systemem z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi. Osobiście myślę, że ustawienie Brentford będzie zależeć głównie od jakości i sposobu gry rywala, więc Pszczoły będą chciały być zespołem elastycznym taktycznie.

Przewidywany skład Brentford na sezon 2021/22

Brentford jest najciekawszym z beniaminków.

Nie ma chyba drugiego właściciela, który ma tak analityczne i statystyczne podejście do futbolu, jak Matthew Benham. Dla niego wszystko musi być podane w twardych danych i dogłębnie przeanalizowane. Nie ma robienia niczego „na nos”, a każdą decyzję trzeba dokładnie przemyśleć. Brentford szuka przewagi tam, gdzie inni jeszcze nie dotarli. Jako jedni z pierwszych zatrudniali trenera snu, czy specjalistę od techniki uderzenia piłki. Ich podejście do zarządzania klubem jest naprawdę wyjątkowe. Ale to już temat na osobny tekst.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ