Jak donosi hiszpańska marca.com, Dani Alves wyjdzie na wolność po 14 miesiącach spędzonych w katalońskim areszcie. 40-letni Brazylijczyk został skazany na 4.5 roku pozbawienia wolności w związku z napaścią na tle seksualnym, jednak Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości Katalonii dopuścił możliwość zwolnienia za kaucją rzędu miliona euro.
Dani Alves nie może opuszczać Hiszpanii
Wyrok wobec byłego zawodnika m.in. Barcelony oraz PSG jest nieprawomocny, a prokuratura i obrońcy Alvesa złożyli apelację do Sądu Najwyższego. Brazylijczyk otrzymał jednak możliwość zwolnienia za kaucją. Jego konta bankowe zostały zamrożone co praktycznie uniemożliwiało zebranie miliona euro, ale media donosiły o wsparciu finansowym od rodziny Neymara. Hiszpanie poważnie obawiali się także ucieczki 126-krotniego reprezentanta Canarinhos, bowiem Brazylia nie posiada umowy ekstradycyjnej z Hiszpanią. 40-latek oddał swój hiszpański i brazylijski paszport, a także dostał zakaz opuszczania kraju, w którym obecnie przebywa.
Wydaje się, że Dani Alves wyjdzie na wolność jedynie po to, by czekać na uprawomocnienie wyroku. Brazylijczyk w trakcie śledztwa wielokrotnie zmieniał zeznania. Dodatkowo oskarżyciele zebrali znaczący materiał dowodowy świadczący o jego winie. Były piłkarz początkowo wypierał się napaści na tle seksualnym, do której miało dojść w grudniu 2022 roku. Gdy pojawiły się nagrania z kamer w jednym z katalońskich klubów, twierdził że wszedł do łazienki, nie wiedząc, że znajduje się w niej ofiara. W kolejnych miesiącach oznajmił jednak, że rzeczywiście doszło do stosunku seksualnego między nim a napotkaną kobietą, ale za obopólną zgodą. Chaos w zeznaniach znacząco obniżył wiarygodność Alvesa, który ma niewielkie szansę na korzystny wynik apelacji.