Po wczorajszym meczu o Superpuchar Europy przeciwko Sevilli, zakończonym zwycięstwem Manchesteru City w serii rzutów karnych Pep Guardiola skrytykował FIFĘ i UEFĘ. Powód? Dobrze nam wszystkim znany i wracający co jakiś czas jak bumerang – liczba meczów i zbyt napięty terminarz. Hiszpan nie pierwszy raz zwraca na to uwagę.
Pep Guardiola uważa, że obecne przeładowanie meczów ma negatywny wpływ na zdrowie piłkarzy
– W moim pierwszym roku w Barcelonie mieliśmy 25 dni wolnego do pierwszego oficjalnego meczu. Teraz mam tylko 5 dni wolnego – rozpoczął Pep Guardiola uzmysławiając nam, jak w krótkim czasie zwiększyła się liczba spotkań – Czasy bardzo się zmieniły. Spójrz, ile jest urazów ACL [więzadeł krzyżowych przednich – przyp. red.]. Ludzie nie odpoczywają psychicznie ani fizycznie. Każą podróżować do Azji, Stanów Zjednoczonych… odbywają się tam derby, wielkie mecze. A piłkarze grają. Dopadają ich kontuzje i nadal będą dopadać, ponieważ przedstawienie musi trwać – kontynuował Hiszpan.
Trener Manchesteru City nawiązał do wielu poważnych urazów kolana w ostatnim czasie. Real Madryt stracił w ten sposób Thibauta Courtouisa i Edera Militao. W Anglii mocno poszkodowana została Aston Villa, w której poważne urazy złapali Emiliano Buendia i Tyrone Mings. David Silva po zerwaniu więzadeł krzyżowych przednich ogłosił zakończenie kariery. Wśród graczy, którzy odnieśli tego typu urazy w trwającym sezonie możemy wymienić jeszcze Christophera Nkunku, Jurriena Timbera i Breela Embolo. Manchester City stracił natomiast na dłuższy czas Kevina De Bruyne’a. Nastawienie FIFY oraz UEFY na zysk, który najłatwiej generować organizując więcej meczów prowadzi do wielu kontuzji – co do tego nie ma wątpliwości.
Hiszpan już wcześniej wieszczył problemy
Po wygranym finale Ligi Mistrzów nie tylko świętował sukces, ale równiez zaznaczył, że kalendarz jest zbyt napięty. – Większość z tych gości jedzie na kadrę, żeby zagrać jeszcze jakieś mecze, więc szczerze… Szczerze, UEFA, FIFA, pomyślcie o tym. Premier League skończyła się 2-3 tygodnie temu, a teraz muszą wrócić do gry. Ci goście będą mieli 2-3 tygodnie wolnego, a potem zaczyna się kolejny sezon. Żądamy od nich coraz więcej. To za dużo – apelował Pep Guardiola.
Czy na ten problem można znaleźć rozwiązanie? Pep Guardiola, jak pewnie większość, twierdzi, że tego nie da się już zatrzymać. – Jeśli nie ma Courtois, to ktoś inny będzie, prawda? A jeśli nie ma tam Militao, to będzie ktoś inny, a jeśli nie ma Kevina, to będzie ktoś inny. To przegrana bitwa, chyba że sami gracze staną w obronie siebie i powiedzą „Nie gramy”. To przegrana bitwa, ani UEFA ani FIFA nic nie zrobią – skwitował trener. Piłkarze już niejednokrotnie zwracali uwagę, że meczów jest już za dużo, a okresy przygotowawcze to nieustanne podróże i wypełnianie umów sponsorskich. Ludzi „na górze” niewiele jednak to obchodzi. Machina finansowa musi się kręcić.