Kiedy wrócą do polskiej elity? Słynne kluby, które grają w niższych ligach

ŁKS, Widzew, czy Stal Mielec nie tak dawno wróciły do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce (z którą ŁKS zdążył się już pożegnać) znów dając swoim kibicom możliwość przeżywania tych największych emocji z polskiej piłki. Na przestrzeni lat przez Ekstraklasę przewinęło się wiele drużyn, które przez nietypowe historie, ciągłość występowania, tudzież zdobywane trofea zakotwiczyły się w pamięci polskiego kibica. Co dzieje się z zespołami, które nie tak dawno potrafiły walczyć o najwyższe cele, by następnie z hukiem spaść do niższych lig, lub nawet ogłosić upadłość?

Ruch powraca na salony

Niebiescy po ogromnych problemach finansowych związanych ze spadkiem z Ekstraklasy (słynna ręka Siemaszki) powoli zaczęli odradzać się na nowo. W 2017 roku chorzowianie spadli do pierwszej ligi, by ledwie rok później zlecieć o jeszcze jeden szczebel niżej. To okazało się jednak dopiero początkiem, gdyż w 2019 roku 14-krotny mistrz Polski kolejny raz nie poradził sobie z utrzymaniem w swojej klasie rozgrywkowej, sezon 2019/20 zaczynając w trzeciej lidze. Wówczas zdecydowano o zmianie polityki klubowej, pozwalając oddanym kibicom swojej ukochanej drużyny na większy wpływ związany ze strukturami Niebieskich.

REKLAMA

Takie podejście przyniosło skutki i poprawiło grę ekipy, która co prawda nie zdołała wywalczyć awansu od razu, aczkolwiek nieco ustabilizowała swoją wewnętrzną pozycję. W sezonie 2020/21 zawodnicy ze Śląska zdołali już awansować do drugiej ligi. Co ważniejsze, drużyna, która powróciła na zaplecze Fortuna 1 Ligi, była całkowicie inna od tej, która nie tak dawno z niej spadała. Ruch awansował z drugiej ligi już w debiutanckim sezonie 2021/22, zbliżając się do upragnionej Ekstraklasy.

Aktualnie zawodnicy trenera Skrobacza znajdują się na drugim miejscu w tabeli, mając na horyzoncie realną perspektywę powrotu do krajowej elity. Oczywiście z trójki ŁKS, Wisła, Ruch awansować mogą jedynie dwie drużyny (przynajmniej bezpośrednio), ale aktualnie wszystko zależy od zawodników z Chorzowa. W walkę o awans, wplątanych jest kilka innych ekip, ale głównie trzy wyżej wymienione powinny mieć w tej kwestii najwięcej do powiedzenia. Nie licząc ogromnych problemów ze stadionem, Ruch zażegnał już jeden z najgorszych okresów swojej historii, wstając z kolan. Do powrotu do walki o najwyższe cele jeszcze bardzo daleka droga, ale sytuacja wydaję się znacznie lepsza od tej, jakiej byliśmy świadkami, chociażby 5 lat temu. Na dwie kolejki przed końcem Niebiescy zajmują drugą pozycję, pięć punktów nad trzecią Wisłą Kraków (mając jedno spotkanie rozegrane więcej).

Uratowana Polonia znów błyszczy

To niesamowite, jak dużo zmieniło się u Czarnych Koszul na przestrzeni ostatnich paru lat. Niemal zapomniany klub z ogromnymi problemami finansowymi był już na skraju przepaści. Zawodnicy odchodzili już „za darmo” zrywając swoje kontrakty, a w klubie nie było praktycznie żadnych perspektyw na lepsze jutro. Wtedy zasłużony i utytułowany w Polsce zespół z dna wyciągnął francuski inwestor, Gregoire Nitot. Na temat Czarnych Koszul pisaliśmy cały osobny tekst, do którego serdecznie zapraszamy, gdyż tam wszystko zostało przybliżone znacznie dokładniej.

Aktualnie po latach posuchy Polonia Warszawa znajduje się na fotelu lidera eWinner 2. Ligi, posiadając aż trzy oczka przewagi nad drugą oraz siedem nad trzecią drużyną. Do końca sezonu pozostały trzy kolejki, a jakikolwiek scenariusz, który zakłada brak bezpośredniego awansu na zaplecze Ekstraklasy, wydaję się co najmniej mało prawdopodobny. Zawodnicy z Warszawy wykonują w tym sezonie świetną robotę. Mówimy tu przecież o beniaminku trzeciego poziomu rozgrywkowego. Z perspektywy czasu dla wielu kibiców Polonii walka o awans do drugiej ligi może kojarzyć się znacznie gorzej od tej, którą klub prowadzi w tym roku.

Finanse drużyny są przejrzyste i stabilne, na stadionie powoli pojawia się coraz więcej kibiców. Zawodnicy stają na wysokości zadania, a już za niecały miesiąc Czarno-biało-czerwona Warszawa może świętować drugi awans z rzędu. Dwukrotny Mistrz Polski powoli odradza się niczym feniks z popiołów, przypominając całej piłkarskiej Polsce, że ostatnie słowa Polonii w polskim futbolu nie zostały jeszcze powiedziane.

Zawiszo co się z tobą dzieje?

Ledwie 9 lat temu cała piłkarska Bydgoszcz oszalała ze szczęścia, gdy Zawisza podnosił pierwszy w historii Puchar Polski. Niedługo potem do tego sukcesu dołożyli jeszcze Superpuchar, a nic nie zwiastowało nadchodzących problemów. Po dwóch sezonach w Ekstraklasie, po sezonie 2014/15 drużyna spadła z ligi, co miało być dopiero początkiem kłopotów. Co prawda w pierwszej lidze zajęli oni 5 miejsce, ale w kolejnym sezonie w ogóle nie przystąpili do rozgrywek, ogłaszając swoją upadłość. Sezon 2016/17 rozpoczynali zatem od B-klasy, zaczynając wszystko od samego początku.

To nie przeszkodziło jednak zarówno kibicom, jak i zawodnikom walczyć o powrót do poważnego futbolu. Zawisza bardzo szybko zaliczył trzy awanse, sezon 2019/20 rozpoczynając już na poziomie IV ligi. Tam również nie zagrzali miejsca za długo, gdyż po dwóch latach awansował jeszcze poziom wyżej. Od dwóch sezonów ekipa z Bydgoszczy walczy o awans do drugiej ligi, powoli stabilizując swoją pozycję. Aktualnie zajmują oni 5. miejsce w tabeli III ligi – grupy II, tracąc do pierwszej Olimpii Grudziądz 11 punktów. Awans w tym sezonie jest mało prawdopodobny, ale widać, że drużyna się wzmacnia, a już w przyszłym roku mogą realnie grać o wejście na trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce.

Znienawidzona przez faworytów – Odra Wodzisław

Kibice największych drużyn w Polsce, którzy Ekstraklasę oglądają od kilkunastu, tudzież kilkudziesięciu lat, doskonale pamiętają Odrę Wodzisław. Drużyna ze Śląska nigdy nie grała wybitnego futbolu, ale przez lata często zabierała punkty tym największym, długo utrzymując się w krajowej elicie. Największym sukcesem w historii klubu było trzecie miejsce w sezonie 1996/97, notabene pierwszym w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce w historii klubu. Do 2010 roku Odra utrzymywała się w krajowej elicie, często niespodziewanie psując krew teoretycznym faworytom spotkania.

REKLAMA

Po trzynastu latach Odra spadła jednak z ligi, co rozpoczęło bardzo ciężki dla drużyny okres. Zaledwie rok później drużyna z Wodzisławia Śląskiego zajęła przedostatnie miejsce w tabeli zaplecze 1 Ligi (aktualnie Ekstraklasa), końcowo całkowicie żegnając się z profesjonalnym futbolem. Drużyna sezon 2011/12 rozpoczynała w C-klasie, już po roku wracając jednak na szczebel centralny (IV poziom rozgrywkowy). Po dwóch latach ponownie zostali jednak zesłani do C-klasy, z której znów uchwałą związku zostali przeniesieni, tym razem jednak do ligi okręgowej. Po trzech latach awansowali do IV ligi, by po następnych dwóch powrócić na szczebel centralny (III liga).

W zeszłym sezonie Odra zajęła 11 miejsce w lidze, bez większych problemów zapewniając sobie utrzymanie. W tym roku sytuacja wygląda jednak tragicznie, a drużyna z Wodzisławia po 28. kolejkach zajmuje ostatnie, 18. miejsce, tracąc do bezpiecznej lokaty pięć punktów. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja ekipy miała ulec jakiejkolwiek poprawie, a Odrę ponownie mogą nawiedzić demony przeszłości. Dla młodszych kibiców ekipa z Wodzisławia może okazać się niemal anonimowa, ale osoby, które śledzą polską piłkę trochę dłużej, na pewno nie patrzą na tę sytuację z uśmiechem. Sam doskonale pamiętam, jak mój ojciec denerwował się przed meczami Wisły Kraków z Odrą mówiąc, że jest to jedna z ekip, która ma „patent” na tych najlepszych. Zdecydowanie takie drużyny ubarwiają polską piłkę i przykro ogląda się ich upadek.

Co się dzieje z GKS-em Bełchatów?

Drużyna z Bełchatowa podobnie jak Odra doskonale znana jest przez każdego starszego fana Ekstraklasy. Największym sukcesem w historii klubu było wicemistrzostwo, zdobyte w 2007 roku. Oprócz tego GKS był dwukrotnie finalistą Pucharu Polski, ale ostatecznie ani razu nie udało mu się podnieść tego trofeum. Ostatni raz na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, Brunatni występowali w sezonie 2014/15. Od tego momentu sytuacja drużyny systematycznie się pogarszała, co skutkowało kursowaniem ekipy między pierwszą, a drugą ligą. Sytuacja (niestety na gorsze) zmieniła się dopiero w zeszłym roku.

To wtedy po 22. kolejkach GKS Bełchatów postanowił wycofać się z rozgrywek eWinner 2. Ligi, ogłaszając swoją upadłość. Drużyna rozpoczęła w tym sezonie zmagania od IV ligi (piąty poziom rozgrywkowy) chcąc powoli odbudowywać swoją markę. Główny sponsor drużyny ponownie zaczął wpłacać nieco większe środki, co na pewno ułatwi GKS-owi ewentualny powrót na nieco wyższy poziom piłkarski od tego, w którym zmuszony jest aktualnie tkwić.

Aktualnie klub znajduję się na drugim miejscu w tabeli IV ligi, posiadając na swoim koncie tyle samo punktów, co liderujący Widzew Łódź. Obie te drużyny odskoczyły reszcie stawki na aż dwadzieścia dwa punkty i to między nimi rozwiąże się kwestia awansu na poziom centralny. Przed GKS-em bardzo długa droga przed powrotem na piłkarskie salony, ale wreszcie po latach posuchy w klubie pojawiło się jakiekolwiek światełko. Zespół i kibice wierzą, że do Bełchatowa za parę lat znów zawitają największe kluby piłkarskie w Polsce.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,721FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ