.jpg){kind=link}
Szokujące wieści z Sevilli – hiszpański klub poinformował o zwolnieniu Jorge Sampaoliego z roli trenera klubu. Niedzielna porażka 0:2 z Getafe przelała czarę goryczy i zadecydowała o dalszych losach argentyńskiego szkoleniowca na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Oznacza to, że Sampaoli nie przepracował w ekipie z Andaluzji nawet pół roku.
Desperacki ruch Sevilli
Miało być dobrze, miało być stabilnie. W październiku zeszłego roku Sevilla pożegnała Julena Lopeteguiego. W Sewilli zawdzięczano mu wiele, ale w końcu przyszedł czas na rozstanie i zmianę trenera na osobę, która byłaby w stanie wyciągnąć Sevillę ze strefy spadkowej i poukładać drużynę przez resztę sezonu. I o ile w pewnym momencie wydawało się, że Jorge Sampaoli może być właściwym człowiekiem do tego zadania, to w ostatnich tygodniach cały optymizm związany z dyspozycją Los Nervionenses wyparował.
Ostatnie 7 spotkań w wykonaniu zespołu z Andaluzji to zaledwie 2 zwycięstwa i aż 5 porażek. Bilans Sampaoliego w szerszej perspektywie również wyglądał znacznie gorzej, niż ten z czasów jego pierwszej kadencji w Sevilli. W sezonie 16/17 było to 1.75 pkt na mecz (27 zwycięstw, 12 remisów, 14 porażek). Natomiast 13 wygranych, 6 remisów i 12 porażek na przestrzeni niespełna 6 miesięcy dało średnią 1.45 pkt na mecz – wynik, który nie przystoi takiej drużynie jak Sevilla. Tym bardziej w sytuacji, kiedy na tym etapie sezonu wciąż istnieje widmo spadku z LaLiga.
A kto może być w stanie zapewnić ekipie Sevillistas utrzymanie? Media wymieniają nazwisko Jose Luisa Mendilibara – byłego trenera Deportivo Alaves, czy Eibaru. Jednak szczerze wątpię w wybór 62-latka, to zwyczajnie nie ta półka wśród menadżerów. Najoczywistszym wyborem wydawałby się Marcelino Garcia Toral, który w ostatnim czasie prowadził Athletic Bilbao, a wcześniej Valencię. Pytanie tylko, czy Hiszpan nastawiony na ofertę od klubu z Premier League będzie skłonny przyjąć teraz posadę w Sevilli poszukującej deski ratunku.