2:1 z Cracovią, 1:0 z Lechią, 1:0 z Wisłą Płock oraz 2:1 z Radomiakiem. Razem – 4 zwycięstwa w 4 domowych spotkaniach. Korona Kielce w kilka tygodni przeszła drogą z „utrzymanie będzie cudem” do „lepiej punktują tylko Raków i Legia”. Podopieczni Kamila Kuzery po pokonaniu Radomiaka wydostali się ze strefy spadkowej po raz pierwszy od 13. kolejki, i chociaż w ich grze trudno doszukiwać się fajerwerków, scenariusz z utrzymaniem wydaje się całkiem możliwy.
Kielczanie w teorii mają jeden z najsłabszych składów w lidze
Bazując na wyliczeniach portalu transfermarkt, zawodnicy Korony są warci łącznie 6.15 mln euro – najmniej spośród wszystkich drużyn Ekstraklasy. Co zaskakujące, tylko 2 kluby posiadają w swoich kadrach mniej obcokrajowców. Drużyna walcząca o utrzymanie nie sięga po dziesiątki zagranicznych graczy? I tak i nie. Wpływ obcokrajowców na grę Korony Kielce jest przecież znaczący. Shikavka, Deaconu, Nono, Briceag oraz Zator to piłkarze pierwszego składu. Każdy z nich ma swoje atuty, żadnego z nich nie nazwiemy jednak gwiazdą ligi. Solidność, przebłyski raz na kilka spotkań i to wszystko. Faktem jest, że Korona nie ściągnęła obcokrajowców, by grzali ławę, tylko mieli realny wpływ na grę drużyny. Dla porównania, Górnik Zabrze ma w tym momencie w kadrze 16 zagranicznych piłkarzy.
Okazuje się, że tacy piłkarze jak Miłosz Trojak, Jakub Łukowski czy Dawid Błanik dają sobie radę na poziomie Ekstraklasy. I chociaż w teorii ich wartość rynkowa nie jest wielka, potrafią dać Koronie więcej, niż zawodnicy z bogatym CV, ale nie mający większej determinacji by dokładać swoją cegiełkę w walce o utrzymanie.
Kamil Kuzera zdołał zerwać ze stereotypem drużyny bazującej jedynie na twardej grze i wymęczeniu wyników
Prosty przykład – liczba oddawanych strzałów. Korona nie mająca wybitnych ofensywnych graczy zapewne gra wyłącznie z kontry i jest tłem dla rywali? No nie bardzo. Oto statystyki spotkań z tego roku:
- Legia (13 strzałów Korony)
- Cracovia (17 strzałów Korony)
- Śląsk (15 strzałów Korony)
- Lechia (20 strzałów Korony)
- Warta (9 strzałów Korony)
- Wisła Płock (19 strzałów Korony)
- Radomiak (24 strzały Korony)
W 2023 roku kielczanie oddają średnio 16.7 strzału na mecz. Dla porównania, średnia Rakowa Częstochowa w całym sezonie wynosi 14.9 oddanego strzału! Korona stara się grać ofensywnie i chociaż często jej to nie wychodzi – czyt. ma problemy z finalizacją swoich ataków, to nie jest zespołem bazującym wyłącznie na stawianiu autokaru we własnym polu karnym. Kuzera prostymi sposobami realizuje cel walki o utrzymanie. Zimą zabezpieczono boki obrony, a także zrezygnowano z usług graczy, którzy nie pasowali do wizji szkoleniowca – Sasy Balicia oraz Bartosza Śpiączki. Cennym wzmocnieniem okazuje się Kacper Kostorz, który wchodzi na ostatnie minuty spotkań, ale zdołał już strzelić dwa gole – w tym ten na wagę zwycięstwa nad Radomiakiem.
Korona ma również sporo szczęścia co do terminarza rozgrywek
Ostatni rywale to zespoły, które nie miały większej determinacji do walki o zwycięstwa za wszelką cenę. Wyjątkiem było starcie z Wartą Poznań, w którym Zielony rozbili kielczan 5:1. Oddajmy jednak, że w tym pojedynku Warcie wychodziło praktycznie wszystko, a Korona w pewnym momencie rzuciła ręcznik, poddając się dominacji rywala. Ironicznie możemy napisać, że lepiej przegrać jeden mecz 1:5, niż pięć po 0:1. „Ofiarą” tamtego starcia okazał się Marcel Zapytowski, który stracił miejsce między słupkami.
Korona gra prostą, ale nie prostacką piłkę. Piłkarze doskonale wiedzą jaki został im postawiony cel. Gdy rywale w walce o utrzymanie – Górnik Zabrze czy Miedź Legnica cały czas szukają pomysłu na poprawę gry, przez co dokonują wielu pochopnych zmian, w Kielcach króluje spokój. Tak na marginesie, lekceważenie Korony ze strony mediów jest dla nich bardzo dobre. Spójrzmy chociażby na Stal Mielec, która po prawdopodobnie najlepszym meczu w tym roku – przeciwko Legii – stała się obiektem uszczypliwości. Postawa przeciwko stołecznemu klubowi nie ma takiego znaczenia dla opinii publicznej jak motywowanie piłkarzy nagraniami jednej z gwiazd YouTube’a.
Reasumując, szanse Korony na utrzymanie są zdecydowanie większe niż na początku roku. Kluczowe będą kwietniowe starcia z Górnikiem Zabrze, Miedzią Legnica i Jagiellonią Białystok. W tym momencie wydaje się, że Korona jest najlepiej poukładanym z tych 4 zespołów, ale do utrzymania jeszcze daleka droga. Pamiętajmy też o tym, że końcówka sezonu to dla kielczan mecze z m.in. Rakowem, Lechem czy wyjazdowy pojedynek z Widzewem. Korona musi zapracować, by w końcówce sezonu mieć względny spokój i przewagę nad strefą spadkową. Na otwieranie szampanów jest zdecydowanie zbyt wcześnie.