Miedź Legnica awansowała do Ekstraklasy jako niekwestionowany zwycięzca Fortuna 1 Ligi. Zespół prowadzony przez Wojciecha Łobodzińskiego zdystansował rywali, wyprzedzając Widzew Łódź o aż 15 punktów. Wspomnianego Łobodzińskiego nie ma już jednak w klubie, a jedenastkę, która w maju pokonała ekipę Janusza Niedźwiedzia i tą, która w weekend przegrała z Lechem Poznań, łączą dokładnie 2 nazwiska. Dlaczego zespół, który zachwycał na zapleczu Ekstraklasy może zaliczyć błyskawiczny spadek? Czy sprowadzanie kolejnych obcokrajowców to najlepsza droga do utrzymania?
Będzie Frank, będzie utrzymanie?
Mimo ostatniego miejsca w ligowej tabeli i 6 punktów straty do lokaty gwarantującej utrzymanie, w Legnicy nie brakuje optymizmu. Miedź złapała wiatr w żagle w listopadzie, gdy pokonała Śląsk i Górnika. Po wznowieniu rozgrywek udało im się zremisować z Radomiakiem oraz Lechem (w meczu zaległym) i ostatnio przegrać z Kolejorzem. Co więcej, jak informuje Piotr Koźmiński ze „SportoweFakty.wp.pl”, wkrótce do klubu trafić ma Frank Castañeda, który w poprzednim sezonie strzelił 4 gole dla Warty Poznań.
Kolumbijczyk będzie trzynastym obcokrajowcem w obecnej kadrze Miedzi. O ile kontraktowanie zagranicznych piłkarzy nie jest złym pomysłem, o tyle musi być ono przeprowadzane z rozsądkiem. Wspomniany Castañeda uchodził za zawodnika, który ma wysokie oczekiwania finansowe. Nie jest to gracz, który zakochał się w Legnicy i opuści Tajlandię, bo podobają mu się barwy Miedzi. Tak, zdajemy sobie sprawę, że media będą opowiadały o tym, że Frank zszedł z oczekiwań i właściwie jego zatrudnienie to promocja. Ale czy rzeczywiście tak jest? Prawdopodobnie ma mniejsze oczekiwania niż jeszcze kilka tygodni temu, ale nie wierzmy w bajki, sugerujące, że zagra za czapkę gruszek. Miedź jest gotowa zaryzykować, bo chce się utrzymać.
Miedź utrzyma się. Pytanie – co dalej?
Plan Miedzi obejmuje utrzymanie za wszelką cenę. Ma ono zostać zrealizowane doświadczonymi obcokrajowcami, a także 30-letnim Mateuszem Abramowiczem, 33-letnim Andrzejem Niewulisem oraz 31-letnim Kamilem Drygas. Nic nie ujmując tym graczom — Miedź nie zdoła ich sprzedać za poważniejsze pieniądze. Z młodych graczy są 21-letni Olaf Kobacki (wypożyczony z Arki Gdynia) oraz 19-letni Michael Kostka. W klubie brakuje młodych piłkarzy, na których sprzedaży można by zarobić pieniądze odciążające budżet. Żeby rozwijać zespół, potrzeba stabilizacji. Konkretnego planu generującego przychody, a zarazem pozwalającego na coraz większe wydatki. Tymczasem mimo zatrudniania dziesiątek obcokrajowców, ostatnim sprzedanym zagranicznym piłkarzem jest niejaki David Panka, za którego w styczniu 2021 roku zapłacono 350 tys. euro. Tak na marginesie, od tamtej pory zarobiono na sprzedaży tylko jednego gracza — Patryka Makucha do Cracovii.
Utrzymanie stało się celem samym w sobie, co niestety generuje sporo chaosu. Trudno bowiem o działanie według rozsądnego planu, gdy brakuje pieniędzy, a cały czas trzeba pracować pod presją czasu i niedostatku punktów. Koniec sezonu niezależnie od rezultatu powinien być zerwaniem z polityką spontanicznych decyzji. Warto w przyszłości mieć jedenastkę która się rozwija, a nie budować ją w trakcie rozgrywek wymieniając połowę zawodników. Dla porównania, w ostatniej kolejce w pierwszej jedenastce Widzewa wybiegło OŚMIU piłkarzy, którzy zagrali też w kolejce inaugurującej sezon.
Miedź w 1. kolejce:
Paweł Lenarcik – Jens Martin Gammelby, Nemanja Mijušković, Jon Aurtenetxe, Hubert Matynia – Maciej Śliwa, Szymon Matuszek, Maxime Dominguez, Chuca, Kamil Zapolnik – Ángelo Henríquez.
Miedź w 19. kolejce:
Mateusz Abramowicz – Giánnis Massoúras, Levent Gülen, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina, Hubert Matynia – Luciano Narsingh, Maxime Dominguez, Kamil Drygas, Olaf Kobacki – Ángelo Henríquez.