W poniedziałek rano Salernitana poinformowała, że Davide Nicola nie będzie dłużej trenerem zespołu. Poszukiwania następcy nie trwały długo, bo dwa dni później klub znalazł już szkoleniowca. Wybór okazał się być jednak najbardziej sensacyjny z możliwych, ponieważ prezydent klubu, Danilo Iervolino zdecydował się… ponownie zatrudnić Davide Nicolę.
Prezydent klubu najwidoczniej podjął decyzję pod wpływem impulsu.
W ubiegły weekend Salernitana przegrała aż 2:8 z Atalantą, co miało przelać czarę goryczy. Kredyt zaufania, który wypracował sobie Davide Nicola w poprzednim sezonie przejmując zespół w bardzo trudnym momencie i wywalczając utrzymanie (od czego zresztą jest specjalistą) miał nie wystarczyć nawet mimo faktu, że ekipa z Salerno zajmuje 16. miejsce z bezpieczną, 9-punktową przewagą nad strefą spadkową. Nic dziwnego, że zdecydowana większość ekspertów krytycznie podchodziła do zwolnienia 49-latka. Po wznowieniu rozgrywek od Mistrzostw Świata zdobyli wprawdzie tylko 1 punkt w 3 meczach, ale obie porażki zanotowali w spotkaniach z wyraźnymi faworytami – najpierw Milanem, a później wspomnianą Atalantą.
W ciągu tych dwóch dni, w trakcie których w klubie panował wakat na stołku trenerskim z Salernitaną łączony był m.in. były selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa.
W klubie jednak najwyraźniej jeszcze raz zastanowili się nad swoją decyzją i Davide Nicola dostał drugą szansę.
Sytuacja jest absurdalna i bezprecedensowa. Smaczku dodaje jej ponadto fakt, że odbyła się ona w klubie grającym w Serie A, jednej z najlepszych lig europejskich. Gdyby coś takiego miało miejsce w jakimś egzotycznym kraju potraktowalibyśmy to jako zabawną ciekawostkę. Gdyby w Ekstraklasie – śmiechom nie byłoby końca. Okazuje się jednak, że nawet w jednej z najbardziej popularnych lig może dojść do tak dziwacznej sytuacji.
Czy „powrót” Davide Nicoli to dobra informacja dla Krzysztofa Piątka? Jeśli chodzi o czas gry – raczej tak. Salernitana pod wodzą włoskiego szkoleniowca gra w systemie 3-5-2, w którym jest miejsce dla dwóch napastników, więc Polak prawie zawsze gra w podstawowym składzie. Z drugiej strony, Piątek nie imponuje liczbami i nie do końca spełnia oczekiwania, więc być może nowe otwarcie w klubie wyszłoby mu na plus.