Mecz Realu Madryt z Cadiz kończył zmagania w LaLiga przed mundialem w Katarze. Królewscy nie mieli już szans na odzyskanie pozycji lidera, ale nadal mieli sporo do udowodnienia po ostatnich słabszych występach. Drużyna z Kadyksu natomiast mogła mieć nadzieję na sprawienie kolejnej niespodzianki i urwanie punktów na Santiago Bernabeu.
Mało piłki w piłce
Pierwsza połowa nie należała do szczególnie atrakcyjnych. Znając jednak Cadiz można było spodziewać się takiego obrazu tego meczu. Dużo fizycznej gry, prób wyprowadzenia rywali z równowagi, ale mało grania w piłkę nożną. Swoje trzy grosze dołożył sędzia tego meczu, Cesar Soto Grado. Pozwalał on na bardzo dużo zawodnikom gości, nie wyciągając konsekwencji z kolejnych fauli zawodników Cadiz. Za ataki na samego Viniciusa Juniora sędzia czterokrotnie odgwizdywał faule, ale przy żadnej z tych sytuacji nie pokazał żółtej kartki.
Real Madryt miał problemy z grą przeciwko tak defensywnie ustawionemu zespołowi Cadiz. Goście dobrze zamykali wolne przestrzenie blisko własnego pola karnego, przy tym starali się być cały czas blisko piłkarzy Los Blancos. Realowi na prowadzenie udało się wyjść dopiero po rozegraniu rzutu rożnego. Obrońcy Cadiz zostawili bez krycia Edera Militao, a ten wykorzystał perfekcyjne dogranie Toniego Kroosa. Niemiec był kluczową postacią w zespole Realu Madryt, bardzo dobrze dyrygując grą.
W drugiej połowie oglądaliśmy jeszcze więcej tego samego
Real dominował, a Cadiz starało się mu przeszkadzać i szukało ewentualnie okazji do kontrataków. Tych było jednak nie wiele, a i po zawodnikach gości było widać uciekające siły. Bronili coraz węziej, zostawiając dużo miejsca na skrzydłach. Real jednak nie bardzo mógł z tego skorzystać. W pobliżu bramki nie było zawodnika, na którego można by dośrodkowywać, a przed polem karnym był za duży tłok, aby próbować gry środkiem boiska.
Królewskim udało się podwyższyć prowadzenie w 70. minucie. Do bramki po sytuacyjnym uderzeniu sprzed pola karnego trafił Kroos. Niemiec był najlepszym zawodnikiem na boisku i przypieczętował to golem. Blisko trafienia na 3:0 był Modrić, ale Chorwat nie trafił w bramkę z odległości około metra. Real dominował, ale i tak nie uniknął nerwowej końcówki. W 82. minucie po błędzie Courtois’a gola kontaktowego zdobył Lucas Perez. Mecz w końcówce był bardzo chaotyczny, z akcjami tak pod jedną, jak i drugą bramką. Nie oglądaliśmy już jednak więcej goli.
Był to kolejny nie najlepszy występ Realu Madryt. Tym razem jednak możemy powiedzieć, że rywal nie sprzyjał grze w piłkę. Królewscy dopięli swego, zdobyli trzy punkty, ale na pewno po tym występie nie zakończy się dyskusja odnośnie ich ostatniej formy.