Król Dawid Kubacki! 5 wniosków po Pucharze Świata w Wiśle

Za nami pierwszy weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich. Niekwestionowanie najlepszym skoczkiem zawodów w Wiśle został Dawid Kubacki. 32-latek nie pozostawił złudzeń rywalom i pewnie wygrał oba konkursy. Zapraszamy do naszych pięciu wniosków po inauguracji PŚ.

Kubacki odleciał rywalom

Wszyscy uważnie śledzący zmagania na skoczni im. Adama Małysza mogli przecierać oczy ze zdumienia widząc w jak równej dyspozycji jest popularny ,,Mustaf”. Dawid Kubacki wygrał oba piątkowe treningi, a także obie serię kwalifikacyjne oraz miał najlepszą notę w każdej z czterech serii konkursowych. Była to sytuacja bez precedensu. Odkąd wprowadzono przeliczniki za wiatr i belkę w sezonie 2010/11 tylko dwóch skoczków przed Kubackim zdołało wygrać cztery serie konkursowe.

REKLAMA
twitter/ski_excel

Dawid w Wiśle był poza zasięgiem rywali. W sobotnim konkursie drugiego Graneruda wyprzedził o 5,6 pkt, natomiast trzeciego Krafta aż o 14,2 pkt. Piąty Piotr Żyła stracił do niego 22,2 pkt. Ogromna różnica jak na pierwsze zawody w sezonie. W niedzielnych zmaganiach Kubacki także odleciał innym. Drugi Anze Lanisek stracił do niego 8,3 pkt, a trzeci Lindvik równe 10 punktów. Dawid Kubacki zaprezentował skoki na poziomie niedostępnym dla pozostałych. Dzięki temu z Wisły mógł wyjechać z żółtą koszulką lidera, jako dopiero czwarty Polak w historii. Wcześniej tej sztuki dokonali Adam Małysz, Kamil Stoch i Krzysztof Biegun.

Stoch nadal pechowy

Po inauguracji w Wiśle możemy ponownie napisać, że pech znów dosięgnął Kamila Stocha. Najbardziej utytułowany polski skoczek słynie z tego, że nie ma szczęścia do warunków czy też innych czynników niewiele od niego zależnych. Tym razem ustrzelił pechowego hat-tricka. W pierwszej serii sobotniego konkursu przy dalekiej próbie odpięła mu się linka trzymająca wiązanie, przez co Stoch z trudem uniknął upadku. W drugiej turze skoków trafił na najgorsze warunki w całej stawce. Summa summarum dodatnie punkty pozwoliły mu zająć 10. miejsce, jednak ambicje były znacznie większe. Kumulacja pecha przytrafiła się w niedzielę. Po kwalifikacjach i ponownie świetnym skoku, Kamil Stoch został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon (później w konkursie tego wątpliwego zaszczytu dostąpił także Ryoyu Kobayashi). Nie pierwszy raz zdarza się sytuacja wykluczenia z zawodów skoczka z czołówki na początku sezonu. Sztaby sprawdzają na jak dużo mogą sobie pozwolić i jak rygorystyczni będą kontrolerzy. W przypadku Stocha ktoś delikatnie przekroczył granicę.

twitter/Bucholz_Adam

Mocny start Thurnbichlera

Na wstępie zaznaczę, że uważam, iż to jeszcze nie jest czas aby realnie oceniać efekty pracy polskich skoczków z Thomasem Thurnbichlerem. Kronikarski obowiązek wymaga, aby oddać fakt, że Austriak zaliczył najlepszy debiut w historii w roli trenera Polaków w Pucharze Świata. W sobotnim konkursie Biało-czerwoni zdobyli 199 punktów. Dawid Kubacki zgarnął 100 punktów, piąte miejsce Żyły dało 45 oczek, a 10. lokata Stocha i 15. pozycja Pawła Wąska spowodowały, że Thurnbichler poprzedni wynik podbił niemal dwukrotnie. Ten należał do Michala Doleżala, który debiutując w 2019 roku zgarnął 102 punkty. Wiele osób sceptycznie podchodziło do osoby 33-letniego trenera. Wyniki pierwszego weekendu skoków pokazują, że warto dać mu pracować. Po kilku w pełni zimowych już weekendach będziemy mogli szerzej ocenić jego dokonania u steru kadry.

twitter/Bucholz_Adam

Sukces organizatorski, ale jest pewien niesmak

Inauguracja w Wiśle była nietypowa. Zawody zostały rozegrane w hybrydowej formie. Skoczkowie najeżdżali na próg w torach lodowych, ale lądowali już na igielicie. Pierwszy raz w historii konkurs odbył się bez śniegu. Ze sporym bólem serca trzeba przyznać, że formuła ta zdała egzamin. Warunki pogodowe nie pozwoliłyby na dobre skakanie na śniegu. Byliśmy świadkami rywalizacji, w której obyło się bez niebezpiecznych upadków. W minionych latach były spowodowane topiącym się śniegiem i trudnościami z lądowaniem. Często to co nowe jest dla nas czymś tak nietypowym, że wydaje się nierealne i tak właśnie było w przypadku zawodów bez śniegu. W obliczu coraz wyższych temperatur formuła rozegrania zmagań w ten sposób może nie być tylko jednorazowa. FIS przetestował hybrydową formę w Wiśle i ma narzędzie, które może wykorzystać podczas zawodów listopadowych czy nawet na początku grudnia. Najważniejsze, żeby tego nie nadużywać, bo wtedy skoki przestaną być prawdziwie zimową dyscypliną.

Stała ekipa w TOP 10

Pierwszy weekend zmagań pokazał, że skoczkowie będący wysoko w zeszłym sezonie będą prawdopodobnie liczyć się także w nowej kampanii. Jeśli spojrzymy na klasyfikację generalną sezonu 2021/22 to z czołowej dziesiątki tego zestawienia aż siedmiu skoczków było w TOP 10 przynajmniej podczas jednego konkursu w Wiśle. Tego nie dokonali tylko Karl Geiger (34. i 17.), Markus Eisenbichler (13. i 20.) oraz Cene Prevc, który zakończył już karierę. Wielokrotnie wcześniej zdarzało się, że inauguracja Pucharu Świata miała swojego niespodziewanego bohatera. Tak było chociażby w Klingenthal w 2013 roku, gdzie zwyciężył Krzysztof Biegun. Oczywiście podwójne zwycięstwo Kubackiego jest w jakimś stopniu zaskoczeniem, ale nie aż tak dużym. W czołowych dziesiątkach obu konkursów nie mieliśmy żadnych nowych nazwisk. Szukając ewentualnych niespodzianek należy wskazać Włocha Giovanniego Bresadole, który zajął odpowiednio 14. i 27. pozycję oraz pierwsze punkty w karierze zdobyte przez Kazacha Danila Vassilyeva za 29. miejsce w sobotnim konkursie.

Na następne pucharowe rozstrzygnięcia przyjdzie nam teraz trochę poczekać. W związku z mundialem w Katarze następne zawody odbędą się w Ruce dopiero w ostatni weekend listopada. Będzie to prawdziwa inauguracja zimy, bowiem w Finlandii z pewnością nie zabraknie śniegu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ