Dzisiejsze spotkanie w Bergamo między miejscową Atalantą a Lazio Rzym zapowiadało się jako jedno z kluczowych dla układu tabeli. Była to rywalizacja dwóch najlepszych defensyw Serie A. Smaczku dodawał fakt, że z drużyną gości nie przyjechał jej najlepszy snajper – Ciro Immobile.
Już w 10. minucie Lazio przeprowadziło składną akcję, którą wykończył Mattia Zaccagni
Włoch świetnie odnalazł się wśród zupełnie apatycznych defensorów Atalanty. Biancocelesti kompletnie zdominowali na boisku gospodarzy. Druga linia Bergamo nie mogła sobie poradzić z gośćmi, przegrywając niemal wszystkie piłki w środkowej strefie. O skali tej dominacji świadczy fakt, że drużyna z Lombardii oddała w pierwszej połowie tylko dwa strzały, w dodatku niecelne. Podopieczni trenera Maurizio Sarriego ciągle atakowali, nie forsując jednak tempa ataków. Udało im się przeprowadzić kilka groźnych akcji, ale do szatni schodzili tylko z jednobramkową przewagą.
Po zmianie stron drużyna ze stolicy Włoch ponownie zadała ekspresowy cios
8 minut po wznowieniu gry długim podaniem rozmontowali zasieki rywali, którzy desperacko próbowali się obronić. Felipe Anderson nawinął obrońcę Atalanty, po czym umieścił piłkę w siatce. Spokojna kontrola – tak można opisać dalszą grę Biancocelestich do końca spotkania.
Orły grały bardzo mądrze, nie pozwalając podopiecznym Gian Piero Gasperiniego na oddanie celnego strzału. Właściwie w bramce gości można dzisiaj było powiesić ręcznik, a wynik i tak nie uległby zmianie. Tuż przed ostatnim gwizdkiem drugą żółtą kartkę dostał jeszcze Luis Muriel, co dodatkowo pogrążyło gospodarzy. Lazio zaprezentowało się jak monolit, a brak Immobile nie przeszkodził im w zdobyciu trzech punktów.
Rzymianie pokazują, jak wielką pracę wykonał tam Sarri, wskakując tym samym na miejsce promowane grą w Lidze Mistrzów. Jeżeli Lazio dalej będzie się tak prezentować, to mogą być spokojni o LM.
Atalanta – do dzisiejszego spotkania – straciła ledwie 6 bramek. Dzisiaj wpuściła kolejne dwie, co pokazuje, że analitycy rzymskiego zespołu wykonali świetną robotę. Sytuacja w czubie tabeli robi się naprawdę bardzo ciekawa, a do przerwy na mistrzostwa świata zostały raptem cztery kolejki.