Spadkowicz z Ekstraklasy znajduje się ostatnio w głębokim dołku. Drużynie z Krakowa zwycięstwo potrzebne było „na wczoraj”, a spotkanie w Pucharze Polski miało być idealnym momentem na przełamanie. Tak się w istocie stało, a Wisła może cieszyć się z awansu do 1/8 Pucharu Polski!
Wyborny start Wisły
Wisła rozpoczęło to spotkanie bardzo dobrze. Gdyby Biała Gwiazda wykorzystała wszystkie dogodne sytuacje, jakie miała w pierwszej odsłonie meczu, to pojedynek byłby zamknięty po 30 minutach. Tak się jednak nie stało, a na prowadzenie Wisłę w 31 minucie wyprowadził dopiero Cisse, który po dobrym przejęciu piłki przez gospodarzy mocnym strzałem pokonał golkipera rywali.
Radość nie trwała jednak za długo, a ledwie 6 minut później Tomalski wyrównał stan rywalizacji. Puszcza nie zamierzała składać broni, a mecz stał się zdecydowanie bardziej wyrównany. Do przerwy nie oglądaliśmy więcej goli a obie ekipy miały przez 15 minut wyciągnąć jakieś wnioski.
Druga połowa mogła zanudzić…
Nie tego oczekiwaliśmy po zmianie stron. Zarówno jedna jak i druga ekipa zdecydowanie zwolniły tempo, a najciekawszym wydarzeniem drugiej odsłony meczu był… pojedynek przy rzucie rożnym, który sprytnie chcieli wykonać zawodnicy gości. Wszystko wskazywało na dogrywkę, którą później rzeczywiście uświadczyliśmy. To co stało się jednak podczas dodatkowych 30 minut, zrekompensowało brak emocji podczas drugich 45 minut.
Dogrywka pełna emocji
Wisła za sprawą bramki Rodado już w 102 minucie wyszła na ponowne prowadzenie. Jeszcze przed kolejną „zmianą stron” Puszcza goniąca wynik… została osłabiona po drugiej żółtej kartce dla Serafina. Wszystko zaczęło się komplikować, a goście byli już jedną nogą poza Pucharem Polski. To jednak wcale nie był koniec.
Gdy wydawało się, że to koniec problemów lidera Fortuna 1 Ligi, w 118 minucie stracili oni kolejnego zawodnika. Po bezpośredniej czerwonej kartce drużyna z Niepołomic musiała grać w dziewiątkę. Wszyscy kibice myśleli, że w tym meczu nie wydarzy się już nic. Wtedy jednak Kramkarz kapitalnie uderzył z za linii pola karnego, przez co czekała nas jeszcze seria rzutów karnych. Tam lepsza okazała się Wisła, która po interwencji Brody może przywitać się z kolejną rundą Pucharu Polski!