Niemal każdy poprzedni selekcjoner miał swoje odkrycie na pozycji stopera – wybierali piłkarza, na którego zaczynali odważnie stawiać. Byli Glik, Szukała, Pazdan, Helik czy Dawidowicz. Jedne wybory mniej udane, drugie zupełnie przełomowe. Czesław Michniewicz również „wyjął z szafy” obrońcę, który dotychczas był niezauważony w reprezentacji. Jakub Kiwior, bo o nim mowa, nie tylko wykorzystał tę szansę, ale i rośnie na jednego z liderów defensywy. Rośnie na tyle szybko, że dzisiaj nie wyobrażam sobie kadry w jakimkolwiek ustawieniu bez niego w jedenastce.
Największy wygrany zgrupowania
Oczywiście, pierwszy na myśl pojawia się w tym miejscu Piotr Zieliński. Nie chcę go deprecjonować, w końcu tylko dzięki dyspozycji pomocnika Napoli nie zaliczyliśmy dwóch blamażów na tym zgrupowaniu. Jednak 28-latek już wcześniej miał zapewnione pewne miejsce w składzie, a oczekiwania wobec Piotrka były spore. Natomiast Kiwior w seniorskiej reprezentacji rozegrał dopiero czwarte spotkanie! Jeszcze pół roku temu dla przeciętnego kibica był piłkarzem niemal anonimowym. Dzisiaj zaś wygląda jak najbardziej kompletny z naszych stoperów. Nie tylko nie popełnia głupich błędów, ale i łata dziury po starszych kolegach, do tego nie boi się gry z piłką przy nodze. Można rzec, że częściowo dzięki niemu wygraliśmy z Walią – to właśnie on odważnie ruszył do przodu i zagrał do Roberta Lewandowskiego, który z pierwszej piłki podał do Karola Świderskiego.
W defensywie również miał ogromny wkład. Wygrane pojedynki, skuteczne interwencje, udane wybicia. Przy jednej z kontr rywali przebiegł z pola karnego Hennesseya do szesnastki Szczęsnego, by wślizgiem zatrzymać akcję Walijczyków. Bez jego poświęcania zapewne stracilibyśmy wtedy bramkę. Pracuś, walczak, wyglądający na doświadczonego gościa. A wciąż ma tylko 22-lata!
Statystyki Jakuba Kiwiora z Walią (według Sofascore):
- 90 minut
- 6 wybić
- 2 zablokowane strzały
- 3 przechwyty
- 2 próby odbioru
- 49 kontaktów z piłką
- 22 celne podania (73,3%)
- 5 długich piłek (3 celne)
- 2/3 wygrane pojedynki
- 2/3 wygrane pojedynki w powietrzu
- nota 7.6 (drugi najlepszy na boisku po Szczęsnym)
Kiwior światełkiem w tunelu?
Nasza defensywa ma wiele problemów. Kamil Glik ma już 34 lata i nie bez powodu coraz częściej można o nim czytać, że rusza się jak wóz z węglem. Od dwóch sezonów w barwach Benevento rywalizuje w Serie B. Poruszanie z piłką przy nodze? Oby jak najrzadziej. Jak napisał mój redakcyjny kolega, Glik w rozegraniu to spore zagrożenie. Dla nas. Poza mitycznym doświadczeniem i sytuacjami jak z końcówki z Walią, gdy bronimy Częstochowy, Kamil niewiele daje już reprezentacji. Stał się wręcz nieoczywistym problemem kadry.
Kolejnym wyborem w trójce z tyłu jest Jan Bednarek, który ostatni mecz w Premier League rozegrał 13 sierpnia. W Southampton zrobiło się dla niego za mało miejsca, dlatego zdecydował się na wypożyczenie. Jednak w Aston Villi o minuty również nie będzie mu łatwo. Z Walią wyglądał lepiej niż z Holandią, jednak bez regularnej gry ciężko spodziewać się od niego dobrych występów. I w tym miejscu cały na biało wchodzi Kiwior, gotowy łatać dziury w obronie. Rozwiązanie Michniewicza zastosowane na Cardiff City Stadium, które obciążyły Kubę nowymi zadaniami, również nie sprawiło mu problemu. Gdy byliśmy przy piłce, 22-latek ustawiał się na lewej obronie, dając więcej swobody Nicoli Zalewskiemu, uwalniając jego potencjał ofensywny. Jakub ustawiał się więc wyżej, dzięki czemu jego dalekie podania potrafiły zamieszać w defensywie rywali.
Nieważne, jaką formacją nie wyjdziemy. Nieważne, czy Dawidowicz, Salamon, Helik wrócą do optymalnej dyspozycji. Nie ma w tym momencie reprezentacji bez Kiwiora w podstawowym składzie. Jeśli któryś ze stoperów ma stracić miejsce w jedenastce, to na pewno nie on. I o ile Czesław Michniewicz daje dużo wątpliwości w ostatnich miesiącach, to odkrycie przez niego Kiwiora może procentować w kadrze przez kolejne lata.