Co się z nimi stało? XI Juventusu, która została w klubie, by rywalizować w Serie B

Sezon 2006/07 był jednym z najdziwniejszych w nowożytnej historii Juventusu. Ówcześni mistrzowie Włoch ze względu na słynną aferę Calciopoli zostali nie tylko pozbawieni tytułu, ale także zdegradowani do Serie B i ukarani 9 karnymi punktami. Taki scenariusz sprawił, że Turyn opuścili m.in. Ibrahimović, Thuram i Cannavaro. Jednocześnie, kilku innych graczy postanowiło zostać w klubie i walczyć o powrót do Serie A. Kto zdecydował się na odważną decyzję?

Gianluigi Buffon

Pisanie o Gigi Buffonie bez użycia słowa „legenda” jest nietaktem. 685 spotkań w barwach Juventusu. We wszystkich klubach łącznie 975 występów. 176 gier dla kadry Italii. Buffon z krótką przerwą na występy w PSG, bronił bramki Juventusu przed dwie dekady, a po opuszczeniu klubu w 2021 roku, przez dwa sezony bezskutecznie walczył z Parmą o powrót do Serie A. Pozostanie w Juve po spadku do Serie B podczas rozgrywek 2006/07 jeszcze bardziej wzmocniło legendę Buffona. Pamiętajmy, że niewiele wcześniej został wybrany najlepszym bramkarzem Mistrzostw Świata, a w plebiscycie Złotej Piłki 2006 wyprzedził go jedynie Fabio Cannavaro.

REKLAMA

Federico Balzaretti

Nigdy nie był postacią na miarę Buffona, ale swój wkład w powrót do Serie A posiada. Przed transferem do Juventusu występował w drugoligowym Torino. W sezonie 2005/06 rozegrał 20 spotkań, ale tak naprawdę dopiero walczył o swoje miejsce w składzie. Po spadku podjął rozsądną decyzję, wiedząc, że na boiskach Serie B szanse gry będą znacznie większe. Tak też się stało. Brał udział w 10 trafieniach, po awansie został sprzedany do Fiorentiny, a następnie Palermo. W jego przypadku walka o Serie A była trampoliną dla rozwoju kariery poza Turynem.

Giorgio Chiellini

Nie pojechał na Mundial w Niemczech, a degradacja do Serie B była prawdopodobnie jedną z najważniejszych chwil jego kariery. Dlaczego? Starsi kibice mogą pamiętać Chielliniego, jak zdolnego… lewego obrońcę. To była jego firmowa pozycja, na której występował wcześniej, ale już w Serie B poszukiwano kogoś do wzmocnienia środka obrony. Wybór padł na Giorgio, który sprawdził się w tej roli i… został na niej do końca kariery — który prawdopodobnie będzie miał miejsce na boiskach MLS. Chiellini występuje obecnie w ekipie Los Angeles FC, ale wcześniej zaliczył 561 spotkań dla Juventusu.

Jean-Alain Boumsong

Francuz trafił do Turynu świadomy perspektywy gry w Serie B. Wcześniej reprezentował barwy m.in. Auxerre, Rangers i Newcastle United. To wiele mówi o szacunku i wartości Juventusu, skoro piłkarz mający pewnie miejsce w zespole Premier League zdecydował się na angaż na zapleczu Serie B. W sezonie 2006/07 był pewnym elementem defensywy turyńczyków, ale… po awansie nie doczekał nawet debiutu w Serie A! Wypełnił swoje zadanie — sprzedano go do Olympique Lyon, a następnie wylądował w Panathinaikosie. Wspomnień z gry w koszulce z zebrą nikt mu już jednak nie zabierze.

Jonathan Zebina

W Serie A miał ogromne problemy z regularną grą — zazwyczaj nie łapiąc się do kadry meczowej. Po degradacji pojawiła się szansa występów i w trakcie sezonu zapewnił sobie miejsce na prawej obronie. Rozegrał 21 spotkań na poziomie Serie B, ale nie był uważany za piłkarza gwarantującego wielki poziom, stąd po awansie używano go częściej w rotacji niż w pierwszym składzie. W 2010 roku oddano go do Brescii, a po roku wrócił do swojej ojczystej Francji, gdzie jednak nic specjalnego nie pokazał.

Giuliano Giannichedda

Defensywny pomocnik w Turynie pojawił się tak naprawdę u schyłku swojej kariery. Miał wówczas 31 lat i początkowo nie był w stanie przebić się do pierwszego składu. To zmieniło się po degradacji. Na boiskach Serie B grał stosunkowo często, a zarazem w Juventusie zdawali sobie sprawę, że nie jest go gracz wysokiej klasy. Inaczej rzecz ujmując, spełniał swoje zadania i to wszystko. Po awansie oddano go do Livorno, gdzie zaliczył ledwie kilka epizodów i po sezonie 2007/08 zakończył karierę. Ciekawostka — idolem Giuliano miał być Didier Deschamps, który prowadził Juve w Serie B. Perspektywa gry pod wodzą swojego ulubieńca motywowała Włocha. Po kilku latach wrócił do futbolu, próbując swoich sił jako trener. Niestety, nie możemy tu jednak mówić o spektakularnych sukcesach.

Claudio Marchisio

Wychowanek Juventusu, dla którego degradacja do Serie B okazała się życiową szansą. Dostał swoją szansę w pierwszym zespole i grał regularnie. Następnie wypożyczono go do Empoli, ale po powrocie przez długie lata cieszył się zaufaniem trenerów. Karierę kończył w lidze rosyjskiej jako gracz Zenita. Pobyt w nowym kraju okazał się sporym niewypałem — grał niewiele i to zespół z Petersburga zdecydował się przedwcześnie pożegnać z zawodnikiem. Po zakończeniu kariery napisał autobiografię, stał się również popularnym ekspertem i komentatorem życia codziennego. W pewnym momencie sugerowano, że może zaangażować się w politykę — bowiem chętnie wypowiadał się na tematy społeczne m.in. związane z imigrantami we Włoszech.

Pavel Nedved

Aż się nie chce wierzyć, że Nedved z Juventusem związany był „tylko” przez 8 lat! Zdobywca Złotej Piłki wiedział kiedy zejść ze sceny, odchodząc po sezonie 2008/09, podczas którego strzelił 7 goli i zaliczył 6 asyst. Praktycznie w każdym z sezonów notował świetne liczby — również wówczas, gdy musiał rywalizować na poziomie Serie B. Musiał? Raczej chciał, bowiem w tamtym czasie jego usługami zainteresowany był praktycznie każdy klub w Europie, wliczając w to Real Madryt. Krótko po zakończeniu kariery piłkarskiej, Nedved „poszedł w prezesy”. Najpierw jako członek prezydium, a następnie wiceprezes zarządu Juve. Niestety, w listopadzie 2022 roku musiał zrezygnować ze swoich funkcji, a w styczniu 2023 roku został zawieszony na 8 miesięcy za naruszenie zysków kapitałowych w ramach skandalu Plusvalenza.

Mauro Camoranesi

Argentyńczyk zawsze był oddanym żołnierzem Juventusu. Tak było przed degradacją, tak było na boiskach Serie B i nie zmieniło się to także po awansie. W 2006 roku zgłosiły się po niego m.in. Valencia i Liverpool, ale Mauro miał wówczas stwierdzić, że lojalność nie jest na sprzedaż. Pozostał w klubie do końca sezonu 2010/11, gdy skusił się na ofertę z VfB Stuttgart. Jak sam jednak przyznał, występy w Bundeslidze nie były tym, co dawało mu frajdę, więc powrócił do swojej ojczyzny, gdzie zakończył karierę. Od 2014 roku próbuje swoich sił jako trener. Żeby było ciekawie, prowadził zespoły w lidze… słoweńskiej. Bez sukcesów.

REKLAMA

David Trézéguet

Nieco zapomniana dziś postać, a przecież przez dobrą dekadę reprezentował barwy Juve. Dla reprezentacji Francji zdobył 34 gole, w tym jeden na wygranym mundialu w 1998 roku. Cztery lata później był królem strzelców Serie A, wówczas wybrano go zresztą najlepszym graczem rozgrywek. Paradoksalnie, na poziomie Serie B… strzelał mniej niż poziom wyżej. 15 goli i 5 asyst to jednak wciąż ogromna „cegiełka” pod powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. W 2010 roku skusił się na grę w LaLidze, gdzie uzbierał 12 trafień dla Hercules CF. Następnie występował w lidze argentyńskiej, a karierę kończył… w Indiach.

Alessandro Del Piero

Legenda. Jego występy w tamtych czasach były czystą poezją — bez wątpienia był jednym z liderów zespołu, a gra po spadku do Serie B wzmocniła jego związek z kibicami. To jego 20 goli i 14 asyst odegrało kluczową rolę w awansie. Alessandro napisał piękną romantyczną historię, chociaż jego kariera nie była usłana różami. Z upływem lat nie był już tak skuteczny, a szczęścia szukać musiał w ligach australijskiej i indyjskiej. Jego mowa pożegnalna przy odejściu z Turynu do dziś budzi emocje — Del Piero traktował ten klub jak coś więcej niż pracodawcę. Co ciekawe, po zakończeniu kariery sugerował chęć pracy trenerskiej, a nawet przejęcie Juventusu. Na chęciach, póki co się skończyło. Jego 290 goli dla Juve to wciąż niepobity rekord.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,724FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ