W reprezentacji zadebiutował mając 20 lat. Po solidnych występach w barwach Rakowa Częstochowa dostał szansę od Paulo Sousy i wydawało się, że na dobre zadomowi się w kadrze narodowej. Gdy pytano, który z polskich młodych piłkarzy ma szansę na międzynarodową karierę – Kamil Piątkowski wymieniany był jako absolutny pewniak. Niestety, defensor Salzburga ostatnie spotkanie rozegrał 27 kwietnia 2022 roku i obecnie ma znikome szanse wyjazdu na mundial w Katarze.
Początki Piątkowskiego w Salzburgu były bardzo obiecujące
21 sierpnia 2021 roku wybiegł w podstawowym składzie na mecz z Austrią Klagenfurt, w którym popisał się zresztą asystą. Miesiąc później dostał szansę debiutu w Lidze Mistrzów. Niedługo później doznał złamania kości kostki w prawej nodze. Z powodu odniesionej kontuzji pauzował 65 dni, wracając do gry pod koniec listopada. W tamtym czasie Salzburg miał czterech środkowych obrońców, którzy liczyli się w walce o pierwszą jedenastkę. Na chwilę zatrzymajmy się i sprawdźmy kim dysponował trener Matthias Jaissle.
Kamil Piątkowski -> balansowanie między ławką a pierwszym składem, obecnie kontuzjowany.
Jerome Onguene -> podstawowy defensor, w dwumeczu z Bayernem pauzował z powodu malarii, odszedł do Eintrachtu, obecnie kontuzjowany.
Maxi Wober -> podstawowy defensor, obecnie kontuzjowany.
Oumar Solet -> balansowanie między ławką a pierwszym składem, obecnie kontuzjowany.
Pomysł szkoleniowca był stosunkowo prosty
Chciał wykorzystywać całą czwórkę, rotując defensywą w lidze i europejskich pucharach. Trudno jednak o rozsądne planowanie, gdy każdy z nich miał mniejsze lub większe problemy zdrowotne. Z jednej strony, na przełomie lutego i marca podstawowym obrońcą Salzburga był Kamil Piątkowski – z drugiej, grał jedynie w lidze austriackiej. Opuścił pierwszy mecz z Bayernem, a Jaissle dał mu szansę dopiero w drugiej połowie meczu rewanżowego. Salzburg był już jednak rozbity i finalnie przegrał 1:7.
Polak na początku lipca nabawił się problemów mięśniowych i dopiero wraca do treningów. Z wymienianej wcześniej czwórki, WSZYSCY są obecnie kontuzjowani (nawet Onguene, który jest już w Eintrachcie). Kwestia gigantycznego pecha, czy też coś więcej stoi za urazami defensorów Salzburga? Dodajmy, że w klubie był jeszcze jeden gracz na tej pozycji – 19-letni Bryan Okoh. W tym roku już jednak nie zagra, bowiem zerwał więzadło krzyżowe.
Kamil Piątkowski będzie miał trudne zadanie
Co mógł zrobić Salzburg widząc, że ma problemy z kontuzjami środkowych obrońców? Oczywiście, kupić kolejnego. Latem ściągnięto z Monaco 21-letniego Strahinję Pavlovicia, za którego zapłacono 7 milionów euro. Jego partnerem jest obecnie 27-letni Bernardo, nominalny lewy obrońca. O ile Brazylijczyk prawdopodobnie wróci na swoją pozycję, o tyle Pavlovic raczej łatwo miejsce w składzie nie odda, co oznacza niezwykle zaciętą walkę między resztą defensorów. Pocieszające, że Polak wraca do treningów i prawdopodobnie dostanie swoje szanse. Jednocześnie, to dla niego niezwykle ważny sezon i jeśli nie zdoła wygrać rywalizacji, będzie musiał szukać zmian. Kamil Piątkowski ma dużego pecha, ale w sporcie jak w życiu – czasem trzeba mieć trochę szczęścia by osiągnąć sukces.
Gdyby Polak przez cały poprzedni sezon był gotowy do gry, prawdopodobnie były dziś murowanym kandydatem do wyjazdu na mundial. Niestety, los chciał inaczej. Salzburg to miejsce z którego można się wybić do mocnych drużyn, ale zarazem jeśli wszyscy obrońcy wrócą do pełni zdrowia, przed Piątkowskim będzie niezwykle trudne zadanie by pokazać, że to on jest najlepszym z nich.