Aktualny mistrz Chin ogłosił upadłość – czy kolejny może być Inter?

W ostatnich dniach wydarzyła się sytuacja, która może mieć ogromne znaczenie dla współczesnego futbolu, a o której prawdopodobnie większość z nas nie ma pojęcia. Jiangsu FC, aktualny mistrz ligi chińskiej, który jeszcze trzy miesiące temu świętował jeden z największych sukcesów w historii, zakończył swoją działalność.

Zaskakujące, biorąc pod uwagę, że to z tym zespołem jeszcze w ubiegłym roku negocjował Gareth Bale. Chińczycy wydawali się nie przejmować finansami, czego przykładem były transfery Alexa Teixeiry, Ramiresa czy Edera. Od jakiegoś czasu firma „Suning” będąca właścicielem Jiangsu obrała inną politykę, skupiając się wyłącznie na biznesie. Inaczej rzecz ujmując – prezes firmy Zhang Jindong chce całkowicie wycofać się z działań, które nie przynoszą żadnych konkretnych korzyści. Jedną z nich jest futbol.

REKLAMA

Nazwisko Chińczyka może być Wam dobrze znane nie tylko z jego rodzimej ligi.

Firma „Suning” od kilku lat stoi za Interem, a syn Zhanga Jindonga – Zhang Kangyang zwany potocznie „Stevenem” jest obecnie prezesem mediolańczyków. Chińczycy deklarują, że zmiana polityki nie przełoży się na finanse Interu, ale to samo mówiono w kontekście Jiangsu. Tam już jakiś czas temu rozpoczęto przykręcanie „kurka z pieniędzmi”, żeby spokojnie sprzedać klub innemu inwestorowi. W sytuacji, gdy drużyna generowała potężne koszty, a nie miała żadnych szans zarobić na siebie, sytuacja zmusiła działaczy do radykalnych wyborów.

To przykre, bowiem dostajemy jasny dowód na to, że futbol w Chinach jest bezwzględny. Z dnia na dzień można powołać drużynę – giganta – mającą przepotężne możliwości finansowe i kuszącą czołowych piłkarzy świata. Tak samo łatwo można pogrzebać zespół. Oczywiście – pieniądze chińczyków to ich sprawa, ale spójrzcie na wątek z perspektywy chociażby Teixeiry, który odrzucił ofertę transferu do Liverpoolu, wybrał mniej atrakcyjną sportowo – ale niezwykle korzystną materialnie ofertę z Chin, a po jakimś czasie dowiedział się, że jego pracodawca rezygnuje i z 13 milionów pensji pozostają tylko wspomnienia.

Na przestrzeni ostatniego roku aż 11 chińskich drużyn ogłosiło upadłość ze względu na problemy finansowe.

Nie istnieje już chociażby Tianjin Tianhai – zespół uważany za giganta, w barwach którego występowali m.in Luis Fabiano, Axel Witsel i Alexandre Pato, a który trenowali Fabio Cannavaro czy Paulo Sousa. Według wyliczeń „dailymail” spotkania ligi chińskiej nawet przed wybuchem epidemii miały średnią w okolicy 24 tysięcy widzów. Zdecydowanie mniejszą niż pierwotnie zakładano. Reprezentacja Chin zajmuje drugie miejsce w swojej grupie eliminacyjnej do Mistrzostw Świata i nie może pozwolić sobie na kolejne potknięcia, jeśli chce w ogóle zachować jakiekolwiek szanse awansu na mundial.

Upadek Jiangsu to symboliczny moment zmierzchu chińskiej piłki nożnej.

A może inaczej – Chiny mogą rosnąć w siłę, ale już bez przerysowanych wydatków na pensje gwiazd. Tego można było się spodziewać. Nawet najwięksi bogacze w końcu dochodzą do momentu, w którym zastanawiają się nad sensem własnych działań. Dziś trudno przewidzieć, jaki los spotka Inter, ale wydaje się, że ma szansę utrzymać się na powierzchni. W przeciwieństwie do klubów ligi chińskiej, poza generowaniem konkretnych wydatków generuje również poważne przychody. Być może wydatki na wzmocnienia zostaną ograniczone, a marzenia o zatrudnieniu gwiazd pokroju Leo Messiego pękną jak bańka mydlana. Z czysto biznesowego względu łatwiej jest zapanować nad klubem, który tylko w tym sezonie zarobił ponad 80 milionów euro na sprzedaży zawodników, niż nieustannie dokładać kasę do sztucznego tworu pokroju Jiangsu, w którym pieniądze płyną tylko w jedną stronę.

Co to oznacza dla nas kibiców? Mam nadzieję, że futbol bez zatruwania go nielogicznymi pensjami stanie się zdrowszy. Wygląda na to, że możliwości ligi chińskiej są dziś mocno ograniczone. Paradoksalnie, obecni właściciele Interu pracując w Serie A mogą nauczyć się, jak poprawnie prowadzić klub piłkarski. Najważniejsze – żeby zachowali cierpliwość i nie wykonywali gwałtownych ruchów.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,769FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ