Po odejściu dwóch największych gwiazd niemieckiej Bundesligi – Roberta Lewandowskiego i Erlinga Haalanda – niemiecka piłka nie posiada już tak wyrazistych ambasadorów swoich rozgrywek. Oczywiście, biorąc pod uwagę markę i indywidualne osiągnięcia, największym faworytem do objęcia takiego miana wydaje się być Sadio Mane. Jednakże pozycja Senegalczyka w Bundeslidze nie jest jeszcze ugruntowana i tytuł „największej gwiazdy ligi” wciąż wydaje się być również w zasięgu kilku innych zawodników. O kim mowa?
Christopher Nkunku
Nasze zestawienie zaczynamy od absolutnego showmakera na niemieckich boiskach. 24-latek był przez wielu uważany za najlepszego zawodnika zeszłego sezonu Bundesligi. Francuz już w poprzednich kampaniach pokazywał, że ma „to coś”, ale mimo wszystko brakowało mu nieco liczb. 20 goli i 13 asyst w ostatnich rozgrywkach ligowych, pokazały że Nkunku może czekać wielka przyszłość. O dziwo, ofensywny pomocnik nie przeniósł się tego lata do żadnego z topowych europejskich klubów. To ogromne zwycięstwo dla RB Lipsk, które zatrzymało w swoich szeregach największą gwiazdę. Teraz, przed wielce utalentowanym Francuzem, stoi zadanie w postaci udowodnienia swojej jakości. Jeden fantastyczny sezon może się przecież trafić nawet takiemu Luce Joviciowi.
Nkunku ma zatem okazję upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Po pierwsze, nabić kolejne liczby w Niemczech, ostatecznie przekonując do siebie największe piłkarskie marki. Po drugie – wywalczyć sobie powołanie na mundial w Katarze. A to, nawet przy umiejętnościach Nkunku, nie jest wcale tak oczywiste biorąc pod uwagę konkurencję w reprezentacji Francji. A po trzecie – stać się niekwestionowaną gwiazdą nr 1 w lidze niemieckiej.
Patrik Schick
Czeski napastnik dał się już poznać z dobrej strony zarówno na niemieckich boiskach, jak i podczas Euro 2020. Sezon 21/22 był szczególnie udany w wykonaniu 26-latka. Nie dość, że jego Bayer Leverkusen skończył rozgrywki na 3. miejscu w tabeli, to jeszcze sam Schick zdobył aż 24 gole. W klasyfikacji strzelców wyprzedził tym samym Erlinga Haalanda (22 bramki), ustępując w tym rankingu jedynie Robertowi Lewandowskiemu. Podobnie jak w przypadku Nkunku, można było spodziewać się że po usługi Czecha zgłosi się jakiś bogatszy klub.
„Aptekarze” nie zamierzali jednak oddać swojego najlepszego gracza tak łatwo i póki co Patrik pozostaje na BayArena. I tam, wraz z niezwykle młodym i dynamicznym składem, będzie chciał ponownie zawalczyć co najmniej o top 3 Bundesligi. A przy tym samemu jako wyborowy snajper, ma szansę powalczyć o miano najlepszego gracza w Niemczech.
Karim Adeyemi
Młody reprezentant Niemiec jest jeszcze sporą niewiadomą na tle rywalizacji w Bundeslidze. Dotychczasowe statystyki 20-latka każą jednak sądzić, że może to być kolejny znakomity produkt ze stajni RB. Były napastnik Salzburga wpisywał się na listę strzelców 19-krotnie w minionym sezonie austriackiej Bundesligi. Strzelał także na poziomie Ligi Mistrzów, gdzie zdobył 3 bramki. Sprowadzenie przez BVB Sebastiana Hallera na pozycję napastnika, może sugerować że Borussia nie chce jeszcze opierać swojej ofensywy na młodym Niemcu. Wiemy jednakże, że Haller z powodu leczenia raka jądra, nie będzie dostępny dla zespołu z Signal Iduna Park przez najbliższe kilka miesięcy.
I to może być ogromna szansa dla Adeyemiego na wejście do Dortmundu z prawdziwym impetem. Mimo młodego wieku, Karim może stać się jednym z liderów zespołu, który opuścił już Erling Haaland. Oczywiście, Niemiec ma nieco inną specyfikę gry niż Norweg. Ale niewykluczone, że podobnie jak Haaland po przyjściu z RB Salzburg, zostanie gwiazdą Bundesligi. Adeyemiemu może sprzyjać także narodowość. Niemiecka publiczność powinna chętnie wspierać swojego rodaka w jego dalszych poczynaniach.
Andre Silva
Innym kandydatem z formacji RB Lipsk w tym zestawieniu może być właśnie Portugalczyk. Andre Silva pod wieloma względami przypomina wspomnianego już wcześniej Patrika Schicka. Obaj to silne, wysokie dziewiątki doskonale grające głową i wcielające się przede wszystkim w egzekutorów akcji ofensywnych. Ich wspólną cechą jest także umiejętność gry kombinacyjnej i cofnięcie do rozegrania, jeśli zajdzie taka potrzeba. Zabawne, ale można rzec iż w ostatnich sezonach zamienili się statystykami. Spójrzcie sami:
- Patrick Schick w sezonie 20/21 (Bundesliga): 9 goli, 1 asysta; w sezonie 21/22: 24 gole, 3 asysty
- Andre Silva w sezonie 20/21: 28 goli, 5 asyst; w sezonie 21/22: 11 goli, 3 asysty
Jak zatem widzicie, Andre Silva ma za sobą nieco gorszy okres niż w Patrik Schick. 26-latek zdążył jednak udowodnić, że to bardzo wszechstronny i skuteczny napastnik. Jeśli reprezentant Portugalii znów odnajdzie swoją najlepszą formę, spokojnie może znaleźć się w walce o miano najlepszego gracza Bundesligi.
Jude Bellingham
Kontrowersyjny wybór? Może, ale ma swoje uzasadnienie. 19-letni Anglik to niewątpliwie jeden z najbardziej utalentowanych młodzieżowców na świecie. Przez wielu stawiany obok Pedriego, Fodena, czy Floriana Wirtza. I trudno się temu dziwić. Młody pomocnik w poprzednim sezonie zdążył pokazać nie tylko bajeczne umiejętności i wizję gry. Oprócz wszystkich czysto piłkarskich zalet i ofensywnego zacięcia (3 gole i 8 asyst w zeszłej edycji Bundesligi), Jude Bellingham posiada także coś jeszcze. Mam tu na myśli mentalność zwycięzcy i charakter prawdziwego przywódcy drużyny. Anglik stał się niespodziewanym liderem Borussen, prezentując wielkie zaangażowanie w grę i postawę całego zespołu. Ktoś o takich walorach musi się liczyć w walce o miano głównej twarzy całej ligi.
Timo Werner bądź Memphis Depay?
To oczywiście opcje potencjalne, gdyż jeszcze nie wiadomo czy owi zawodnicy pojawią się w Bundeslidze tego lata. Jeśli negocjacje Chelsea z RB Lipsk zakończyłyby się pomyślnie, a BVB sprowadziło Depaya w zastępstwie za Hallera, z miejsca otrzymalibyśmy dwóch kolejnych kandydatów do walki o tytuł gracza sezonu. Timo Werner wróciłby do ligi, w której przed transferem do Chelsea czuł się wybornie. Bardzo możliwe, że wtedy zarząd RB chciałby sprzedać Andre Silve – jeśli nie teraz, to nawet zimą.
Z kolei Memphis Depay to piłkarz, który raczej nie miałby problemu z grą w pierwszym składzie Borusii. Poza tym, sam charakter tego gościa – zamiłowanie do sztuczek, wyrazista osobowość, widowiskowy styl gry i doświadczenie z epizodu w Barcelonie – sprawiają, że mało który gracz Bundesligi mógłby się z nim równać w wymienionych aspektach. Kto jednak finalnie podbije serca niemieckich kibiców w sezonie 22/23? Tego dowiemy się z biegiem czasu.