Na trzy kolejki przed końcem trwającego sezonu ligowego, Jagiellonia Białystok zajmuje lokatę numer 13. Nawet jeśli uda się jej utrzymać tę pozycję, to i tak może zaliczyć najsłabszy wynik od rozgrywek 2007/08, gdy była świeżo po awansie do Ekstraklasy. Piotr Nowak, który miał być oczekiwanym lekiem na problemy klubu, dziś nie ukrywa niezadowolenia z dyspozycji własnych zawodników. Zamiast odbicia od dna, pojawiło się realne zagrożenie spadkiem. „TVP Sport” zasugerowało nawet, że w Białymstoku może dojść do kolejnej zmiany trenera. Czy rzeczywiście jest to nieunikniony scenariusz?
Liczby nie działają na korzyść obecnego szkoleniowca „Jagi”
Wystarczy bowiem spojrzeć na średnią punktów ostatnich trenerów tego klubu:
Michał Probierz – 1.59 (131 spotkań)
Ireneusz Mamrot – 1.63 (108)
Rafał Grzyb – 1.50 (2)
Ivaylo Petev – 1.35 (17)
Bogdan Zając – 1.14 (22)
Rafał Grzyb – 1.33 (9)
Ireneusz Mamrot – 1.20 (20)
Piotr Nowak – 0.92 (12)
Dwie wyraźne tendencje – coraz słabsze punktowanie i coraz mniejsza cierpliwość do trenerów. Na potrzeby tego tekstu sprawdziłem, jak po powrocie do Białegostoku punktował Michał Probierz. Jego pierwsze 18 spotkań dało średnią 1.16 pkt na mecz, a dopiero z czasem ta statystyka uległa poprawie. Oczywiście – Probierz miał już wyrobioną renomę na Podlasiu. Jestem przekonany, że niezależnie od okoliczności zawsze będzie miło witany w tym klubie. Wydawało się, że charyzma Piotra Nowaka również szybko zjedna zawodników Jagiellonii. Mówimy przecież o człowieku, która ma w CV pracę w USA, a następnie wysokie lokaty z Lechią Gdańsk. Co więcej, cały czas pełni rolę eksperta telewizyjnego i barwnie komentuje wydarzenia m.in. Ligi Mistrzów. Paradoksalnie, to właśnie ta funkcja przysporzyła mu ostatnio wiele nieprzychylnych komentarzy.
Nowak naraża się na łatwy ostrzał
Chce być zauważony i wypowiada kontrowersyjne słowa – co samo w sobie nie jest niczym złym. Wielu ekspertów myli się w swoich opiniach i zazwyczaj na 5 trafnych spostrzeżeń, przypada 5 innych, które potem okazują się nietrafione. Łatwo połączyć jednak wypowiedzi w mediach ze słabą formą Jagiellonii i zbudować aurę trenera – niezbyt znającego się na futbolu, co z oczywistych względów jest niesprawiedliwym osądem. Znamy przecież wielu znakomitych ekspertów, którzy jako trenerzy okazywali się totalnym nieporozumieniem i odwrotnie – znakomitych szkoleniowców, którym nie udało się zabłysnąć w mediach.
Osobiście uważam jednak, że dla samego Nowaka najlepszym rozwiązaniem byłoby odłożenie obowiązków eksperckich i skupienie się na pracy w Białymstoku. Rozumiem oczywiście obowiązki wynikające z wcześniejszych umów, ale przeciętny widz otrzymuje dziś eksperta, który barwnie wbija szpile Kloppowi i jednocześnie trenera, który ma jedne z najgorszych statystyk w polskiej lidze.
Bałagan w składzie
W teorii, Jagiellonia nie ma słabego składu. Według portalu transfermarkt.de, „biedniejszą” wartość ma kadra Piasta Gliwice. Wystarczy również spojrzeć na obsadę bramki, gdzie o miejsce między słupkami rywalizuje aż trzech stosunkowo równorzędnych graczy. Czy aby na pewno? Okazuje się bowiem, że 18-letni Xavier Dziekoński pod koniec 2021 był w bardzo słabej formie i został całkowicie odstawiony od gry. Pavels Steinbors? Po 5 golach straconych z Rakowem w grudniu 2021, przestano wierzyć w jego przydatność. Zlatan Alometorić? Również wpuścił kilka bramek, których wpuścić nie powinien. Mając trzech „świetnych” golkiperów, Jaga dalej nie ma pewniaka w bramce, bo każdy z nich ma swoje wady, które zostały uwypuklone.
Ivan Runje? Ostatni mecz w koszulce Jagi rozegrał (uwaga!) w kwietniu 2021 roku. Michał Żyro? U Nowaka dokładnie 28 minut na murawie. Jesus Imaz? Od listopada kontuzjowany. Fedor Cernych? Ostatni gol w październiku. Doszło do tego, że dziś „grę” Jagiellonii robią Diego Santos Carioca oraz Marc Gual – dwaj zawodnicy wypożyczeni z ligi ukraińskiej. „Duma Podlasia” mając wielu zawodników „z nazwiskami” punktuje dziś za sprawą dwóch graczy sprowadzonych w końcówce marca. Ciężko tu mówić o jakimkolwiek planie, tym bardziej, że zatrzymanie obu będzie wymagała sporych nakładów finansowych, a klubowa kasa podobno świeci pustkami. Działania kierowane są na doraźny efekt, a ten niestety jest słaby. Szkoleniowiec potrzebuje czasu? Wiadoma sprawa. Tylko to samo można powiedzieć o większości trenerów, którzy mogliby być na jego miejscu.
Czy Nowak to właściwa osoba do przeprowadzenia remontu?
„Jaga” ma potężny bałagan w składzie i wydaje się, że potrzebuje sporego przewietrzenia drużyny. Pocieszające, że dyrektorem sportowym zespołu został Łukasz Masłowski, który pracując chociażby w Wiśle Płock pokazał, że ma „nosa” do transferów (później gorzej wiodło mu się w Widzewie). W rozmowie z portalem „weszlo.com” przyznał, że potrzebuje trzech okienek transferowych, by przebudować zespół. To uczciwa perspektywa.
Czy Piotr Nowak będzie tym, który poprowadzi Jagiellonię w czasie „remontu”? Wszystko zależy od współpracy z dyrektorem sportowym. Osobiście nie uważam, by ciągłe zmiany trenerów korzystnie wpływały na klub. Nowak nie jest zbawicielem, który poprowadzi ten zespół do mistrzostwa, ale nie tego powinno się obecnie oczekiwać. Utrzymanie -> letnie przewietrzenie składu i przedłużenie umów z Gualem oraz Cariocą. To dziś się liczy. Jeśli ktokolwiek wierzy, że Jacek Magiera (a to on zdaniem mediów jest najpoważniejszym kandydatem) zrobi diametralnie lepszy wynik niż Nowak – życzę powodzenia. To nie trener jest dziś największym problemem tego klubu, a wielu nieprzydatnych piłkarzy, którzy dają złudzenie mocnej kadry, a zarazem blokują szansę wzmocnienia zespołu z powodów finansowych.