Sezon 2021/22 nieuchronnie zmierza ku końcowi. Raków, Lech i Pogoń toczą pasjonującą batalię o tytuł mistrzowski, ciekawie jest również w dolnej części tabeli, gdzie kilka drużyn wciąż musi walczyć o utrzymanie. Są jednak zespoły, dla których rozgrywki mogłyby już się zakończyć. Nie grożą im europejskie puchary, nie muszą patrzeć za siebie. Taką drużyną jest Cracovia. „Pasy” dołożyły swoją cegiełkę w rywalizacji o tytuł, bowiem urwały punkty każdej z trzech czołowych drużyn, ale jednocześnie samemu pogubiły ich zbyt wiele, by walczyć o coś więcej niż miejsce w środku tabeli. Czy w takim wypadku misję Jacka Zielińskiego można oceniać pozytywnie? Czy drużyna zrobiła postęp od odejścia Michała Probierza?
Mniej traconych bramek
Statystycznie, obaj trenerzy poprowadzili zespół dokładnie w 15 spotkaniach tego sezonu (Probierzowi dopisujemy mecz w Pucharze Polski). Lepszy bilans punktowy zanotował Zieliński, który zaliczył 4 oczka więcej niż poprzednik. Co ciekawe, Cracovia stała się zdecydowanie „spokojniejszym” zespołem. Traci mniej goli, ale i mniej strzela.
15 spotkań za czasów Probierza to 46 bramek w spotkaniach Pasów. 15 spotkań u Zielińskiego to już ledwie 31 trafień. Po zmianie trenera, stracili 9 goli mniej niż za poprzednika.
Kluczowa zmiana to przejście z ustawienia 4-2-3-1 na 3-4-2-1. Kamil Pestka i Cornel Rapa grają zdecydowanie wyżej, co ma połowiczny sukces. Polak wydaje się radzić sobie lepiej niż za poprzedniego szkoleniowca, a ostatnio zdołał nawet dwukrotnie wpisać się na listę strzelców. Rapa moim zdaniem korzystniej prezentował się u Probierza. Przebudowie uległa sama linia obronna. Mimo plotek o sprzedaży, dalej pasiaste barwy reprezentuje Matej Rodin. Do klubu sprowadzono Rumuna Virgila Ghitę, który kosztował podobno ponad milion euro, a po zawieszeniu wrócił David Jablonsky. Do zdrowia wraca także Jakub Jugas, więc wydaje się, że Zieliński będzie miał do dyspozycji kilku wartościowych defensorów. To dobrze, bowiem jak głosi stare piłkarskie porzekadło – drużynę buduje się od tyłów. Nie jest jeszcze idealnie, ale akurat w kwestii obrony można mieć powody do optymizmu.
Linia pomocy cały czas pozostaje zagadką
Lusiusz, Myszor, Rakoczy czy Knap dostawali szanse jeszcze za Probierza, ale występy udane mieszają z bardzo przeciętnymi. Paradoksalnie, Zieliński stawia na młodych, ale na tych samych młodych stawiał jego poprzednik. Więcej ofensywnych zadań otrzymuje za to Sergiu Hanca i moim zdaniem to akurat bardzo dobra decyzja trenera, chociaż i tak uważam, że Rumuna stać na zdecydowanie więcej niż 3 gole i 5 asyst w sezonie. Jeśli Hanca ma być motorem napędowym akcji, musi być konkretniejszy.
A skoro o motorze napędowym mowa, to nie sposób pominąć Pelle van Amersfoorta. Holender w czerwcu wypełni swój kontrakt z Cracovią, a ostatnio dwukrotnie wylądował na ławce rezerwowych. Nie jest to zresztą ten Pelle, który chociażby na początku sezonu potrafił robić różnicę. Absolutnie nie można tu jednak winić Zielińskiego, po prostu klub i piłkarz nie znajdują wspólnego języka w kontekście przedłużenia umowy. Szkoleniowiec przekonywał jednak niedawno, że każdy scenariusz jest realny i kto wie, czy Pelle ostatecznie nie zostanie w zespole. Podobno nie rozmawiał jeszcze z innymi klubami.
Pytanie, co dalej z Yevhenem Konoplyanką?
Ukrainiec ma znakomite CV, są momenty, gdy można zauważyć, że to gracz mający za sobą 86 spotkań w kadrze Ukrainy, ale zarazem wciąż nie osiągnął optymalnej, czy nawet zbliżonej do optymalnej formy. Cracovia latem będzie musiała zadecydować czy przedłużać umowę. Osobiście ciekawi mnie, jak będzie to wyglądać pod względem finansowym. Konoplyanka może jeszcze błysnąć, ale na ten moment szału nie ma, za to jest spore obciążenie budżetu. Być może to będzie kluczowe w rozmowach nad jego przyszłością.
Szał jest za to w grze Rivaldinho. Brazylijczyk wykorzystał problemy z obsadą pozycji środkowego napastnika i ostatnio regularnie otrzymuje szanse. Momentami, widać w nim gracza wysokiej klasy. Nie myśli szablonowo, umie zagrać piętą, krzyżakiem czy próbować zaskoczyć bramkarza z dalszej odległości. Ile goli strzelił w lidze? JEDNEGO. Cóż więcej dodawać… Cracovia nie miała i nie ma bramkostrzelnego napastnika, a bez niego ciężko myśleć o wygrywaniu spotkań.
Przyszłość Cracovii, to tak naprawdę wciąż dużo gdybania i opowieści o planach
„No tak, w ofensywie są problemy, ALE jeśli tylko uda się wzmocnić kilkoma graczami…”. To samo słyszeliśmy, gdy za drużynę odpowiadał Michał Probierz. Nie możemy jednak zapominać, że poprzedni trener miał większą swobodę w budowaniu składu i zdecydowanie więcej czasu. Żeby sprawiedliwie oceniać pracę obecnego, trzeba by poczekać jeszcze 2-3 sezony. Czy Janusz Filipiak będzie tak cierpliwy?
Nie wiem, czy zarząd widzi wielką poprawę w stosunku do zespołu prowadzonego przez Probierza. Zakładam jednak, że sezon 2021/22 trzeba uznać za przejściowy. Czy zmiana trenera pomogła Cracovii? Dała czas, by na nowo próbować tego, z czym nie poradził sobie wcześniejszy trener. Klocki z bloku defensywnego wydają do siebie pasować. Niestety, dziś nie wiemy czy Zieliński będzie mógł myśleć o dokładaniu kolejnych elementów, czy też za chwilę ktoś uzna, że warto sprzedać jednego z liderów i zaczynać zabawę od nowa. To jest główna bolączka „Pasów”. Wielkie plany, ale jeszcze większy chaos przy ich realizacji.