Jedenastka niedocenianych piłkarzy Premier League

W każdej lidze są piłkarze z drugiego szeregu, którzy uciekają uwadze nawet bardziej wnikliwym obserwatorom tych rozgrywek. W trakcie spotkań nie rzucają się na pierwszy plan. Zawsze największe pochwały zbiera ktoś inny, ale patrząc na sezon całościowo tacy zawodnicy są niezwykle regularni. Kto na status piłkarza niedocenianego zasługuje najbardziej w Premier League? Zapraszamy do tekstu.

Na sam początek czuje się zobowiązany, jak rozumiem termin „niedoceniany” i jakimi kryteriami sugerowałem się tworząc listę nazwisk do tego składu. Często mówi się, że piłkarz X jest niedoceniany, jednak kiedy powtarza to wiele osób wówczas w moich oczach nie jest on już niedoceniany. Najprościej rzecz ujmując – wybierałem piłkarzy, o których mówi się za mało. Z automatu odrzuciłem zawodników grających w klubach z big six, ponieważ o tych zespołach rozmawia się często. W jedenastce nie zobaczycie także Polaków, ponieważ w naszym kraju siłą rzeczy ich występy są regularnie komentowane.

REKLAMA

Bramkarz – David Raya

W ostatnim czasie bramkarz Brentford mógł czuć się doceniony, ponieważ Luis Enrique wysłał mu powołanie do reprezentacji Hiszpanii (a pominął chociażby Davida De Geę) i przetestował go w starciu z Albanią. Raya ma atut, który Lucho u bramkarzy bardzo sobie ceni – potrafi świetnie dystrybuować piłkę nogami. Często jest pierwszym rozgrywającym. – Ich bramkarz powinien mieć numer 10 na plecach patrząc na to, jakie piłki zagrywał – mówił Jurgen Klopp po meczu Liverpoolu z Brentford na początku sezonu. Raya dobrze gra również na linii. 75% skutecznych interwencji to piąty wynik wśród regularnie grających bramkarzy w tym sezonie Premier League. Jego wpływ na zespół najlepiej było widać, kiedy doznał kontuzji, a Brentford zaczęło taśmowo tracić gole.

Środkowy obrońca – Max Kilman

Zagramy na trzech środkowych obrońców, ponieważ z reguły im bliżej swojej bramki gra dany zawodnik tym mówi się o nim mniej. Na pół-prawym stoperze zdecydowałem się ustawić Maxa Kilmana. Obrońca Wolves ostatnio obniżył nieco loty, ale przez cały sezon jest fundamentem bardzo solidnej defensywy Bruno Lage’a. Do 28. kolejki nie opuścił w obecnych rozgrywkach Premier League ani jednej minuty. Kilman jest bardzo dobry w pojedynkach jeden na jednego, umiejętnie asekuruje wahadłowego oraz potrafi wprowadzać piłkę do drugiej linii. Umiejętności wyniesione z zawodowej gry na hali procentują także na pełnowymiarowym boisku.

Środkowy obrońca – Adam Webster

W trakcie spotkania Brighton z Chelsea Jamie Carragher za pośrednictwem swojego Twittera podzielił się opinią, iż Adam Webster to najlepiej wyprowadzający piłkę angielski środkowy obrońca. Pewnie było w tym trochę kurtuazji, ale podania w strefę ataku, czy wprowadzenia piłki do drugiej linii to bez wątpienia ogromny atut stopera Brighton. Ponadto Webster nie zaniedbuje swoich obowiązków w defensywie. Świetnie gra w powietrzu, czyści własne pole karne, nie popełnia błędów. Odkąd w połowie lutego od gry odsunął go uraz pachwiny Brighton przegrało wszystkie 5 meczów tracąc 11 bramek. W całym sezonie Mewy z Websterem w składzie zdobywają średnio 1,64 pkt/mecz, a bez niego – 0,67 pkt/mecz.

Środkowy obrońca – Mohammed Salisu

Po transferze na St. Mary’s Stadium Mohammed Salisu dość długo nie mógł się przebić do podstawowego składu Southampton. Miejsce w składzie zapewniła mu dopiero sprzedaż Janikka Vestergaarda minionego lata, a Ghańczyk odpłacił się Hasenhuttlowi za zaufanie. Wprawdzie cały czas przytrafiają mu się indywidualne błędy, jednak w jego występach widać ogromny potencjał. Gra agresywnie, nie boi się wyjść za rywalem nawet na jego połowę, a tego właśnie oczekuje trener. Wertując sobie w głowie występy Salisu na pierwszy plan wychodzi ten przeciwko Manchesterowi City na St. Mary’s. Salisu był wtedy prawdziwą skałą. Przyciągał piłki, jak magnes przy dośrodkowaniach, notował mnóstwo odbiorów, blokował strzały.

Prawy wahadłowy – Kyle Walker-Peters

Kolejny zawodnik, który ostatnie dni zapamięta na długo. Przy kontuzjach Trenta Alexandra-Arnolda, Reece’a Jamesa i Kierana Trippiera Gareth Southgate powołał do reprezentacji narodowej właśnie obrońcę Southampton. Walker-Peters występami w tym sezonie sobie na to po prostu zasłużył. Dał się poznać jako piłkarz uniwersalny, ponieważ często gra na lewej obronie i sprawia wrażenie, jakby zmiana flanki w ogóle nie robiła mu różnicy. Jest bardzo szybki, odpowiedzialny w rozegraniu, ma dobry moment podłączenia się do akcji i potrafi dryblować, co właśnie wykorzystuje grając na lewej stronie.

Środkowy pomocnik – Oriol Romeu

Kolejny piłkarz Southampton w tym zestawieniu. Moim zdaniem Romeu to najbardziej niedoceniany piłkarz w tym sezonie Premier League. Przed laty przypięto mu już łatkę brutala i dziś ludzie głównie postrzegają go przez ten pryzmat nie zauważając, jak wiele wnosi do gry zespołu. To defensywny pomocnik, który nie tylko często odzyskuje piłki, ale też jest centralną postacią w rozegraniu. Romeu praktycznie nie traci piłek, zawsze stara się dać koledze opcje podania i dobrze reguluje tempo gry drużyny. Można mu zarzucić, że jest mało mobilny i czasem zbyt zwleka z podaniem, jednak gdyby wyplenił te mankamenty ze swojej gry to myślę, że nie grałby już w Southampton.

Środkowy pomocnik – Kieran Dewsbury-Hall

Kieran Dewsbury-Hall to przykład, że można się przebić do Premier League w momencie, kiedy teoretycznie nie masz już na to szans. Wychowanek Leicester zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii w tym sezonie, w wieku 23 lat i stał się kluczowym elementem w układance Brendana Rodgersa. W ostatnich 14 ligowych meczach aż 10 rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Na boisku Dewsbury-Hall wygląda na przeciwieństwo zawodnika dopiero co wchodzącego w świat wielkiej piłki. Gra, jakby w swoim CV miał grubo ponad 100 występów w Premier League. Bardzo odpowiedzialnie, nie tracąc piłek, grając do przodu i często tworząc przewagę schodząc do lewej strony.

Lewy wahadłowy – Tyrick Mitchell

Szczerze mówiąc, Tyrick Mitchell nie pasuje do roli wahadłowego, ale akurat tutaj nie do końca chodzi o idealne przyporządkowanie zawodników do pozycji, a po prostu wyróżnienie tych, którzy pochwał nie zbierają tak często, jak powinni. A Tyrick Mitchell jest jednym z tych zawodników. Podobnie, jak Walker-Peters – 22-latek również zadebiutował w reprezentacji Anglii w minionej przerwie reprezentacyjnej. Wyróżnia się przede wszystkim świetną postawą w defensywie. Potrafi zneutralizować nawet najlepszych skrzydłowych ligi. Od razu narzucają się analogie do Aarona Wan-Bissaki, jednak Mitchell ma trochę więcej do zaoferowania w ofensywie. Już nie raz zachwycał nas dokładnymi dośrodkowaniami.

REKLAMA

Prawoskrzydłowy – Dwight McNeil

Zaczynają się schody, ponieważ przechodzimy do piłkarzy ofensywnych, których występy bardziej rzucają się w oczy i częściej się o nich mówi, a więc trudniej znaleźć idealnego piłkarza do takiego zestawienia. Pierwotnie ułożyłem tą jedenastkę bez skrzydłowych, ale doszedłem do wniosku, że należy wyróżnić piłkarza z każdej pozycji. Tak oto na prawą stronę trafił Dwight McNeil. Ofensywny piłkarz drugiego od końca zespołu pod względem liczby strzelonych bramek. W 22-latku widać jednak potencjał i moim zdaniem dużo lepiej wygląda grając właśnie na prawej pomocy. Często drybluje do środka, wspomaga rozegranie i zmienia ciężar gry dokładnymi przerzutami. Jeszcze jakiś czas temu kojarzył się głównie z dryblingiem do linii i wrzutką po lewej stronie, ale wbrew pozorom to dość wszechstronny zawodnik.

Napastnik – Kelechi Iheanacho

Kelechi Iheanacho to napastnik, który jest niedoceniany przede wszystkim przez… swojego trenera. Pewnie większość z czytających ten tekst pamięta, jak mniej-więcej rok temu wystrzelił z formą. Wydawało się, że tym samym wywalczył sobie duży kredyt zaufania u Brendana Rodgersa, ale nic z tych rzeczy. Nigeryjczyk tylko 8-krotnie znalazł się w wyjściowym składzie na mecze Premier League w tym sezonie. Kiedy już gra to często pokazuje swoje nieprzeciętne umiejętności i bierze udział w akcjach bramkowych. W przeliczeniu na 90 minut notuje 0,76 gola + asysty w lidze. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki współczynnik wzrasta do 0,86. Iheanacho łączy w sobie grę snajpera z kreatorem, dlatego najlepiej czuje się, kiedy obok siebie ma dodatkowego napastnika.

Lewoskrzydłowy – Ademola Lookman

Ademolę Lookmana umieściłem tutaj głównie z jednego powodu. Kiedy w minionym sezonie reprezentował barwy Fulham często go chwalono mimo, że liczby miał mocno przeciętne. Po transferze do Leicester stał się piłkarzem mniej efektownym, ale bardziej efektywnym. Mimo, że gra w lepszym zespole to i tak warto odnotować, iż średnia goli/90 minut znacząco wzrosła – z 0,13 do 0,32. O Lookmanie w tym sezonie mówi się jednak bardzo rzadko, ponieważ w ekipie Brendana Rodgersa zawsze jest ktoś, kto wyróżnia się bardziej (Tielemans, Vardy, Maddison, Barnes). Lookman jest piłkarzem szybkim, dynamicznym, dobrze dryblującym i zaczyna dokładać skuteczność. Osobiście dziwi mnie, że nie jest on pewnym punktem podstawowego składu u Brendana Rodgersa.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,698FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ