Tu doszło do Sigmy. Lech Poznań kończy rok 2025 zwycięstwem!

Lech Poznań wrócił na dobrą ścieżkę. Po kiepskim okresie, którego kwintesencją była porażka z Lincoln Red Imps, poznaniacy odnotowali serię 6 meczów bez porażki. W tabeli PKO BP Ekstraklasy przezimują na 8. pozycji, lecz do czołówki nie mają dużej straty. Natomiast w Lidze Konferencji przed wyjazdem do Czech byli na 20. miejscu. Potrzeba było jednak pokonać Sigmę Ołomuniec, aby być pewnym dalszej gry, bez oglądania się za plecy. Podobnie jak Kolejorz, Sigma również przegrała z ekipą z Gibraltaru. Z mistrzami Polski łączy ich również miejsce w tabeli krajowej ligi – Sigma to 8. zespół Chance Ligi.

Nudny mecz, piękny gol

Po pierwszych minutach meczu wydawało się, że oba zespoły szanują ten punkt, który by zdobyły w przypadku remisu. Nikt nie chciał tutaj ryzykować porażką. Najpierw atakowała Sigma, ale dość nieśmiało. Pierwszą dobrą okazję miał Lech w 5. minucie. Kolejorz ruszył z kontrą, a wykańczał ją Taofeek Ismaheel. To była doskonała szansa na objęcie prowadzenia, ale Nigeryjczyk nie trafił w bramkę. Podopieczni Nielsa Frederiksena więcej pracowali z przodu, lecz konkretów brakowało. Potem inicjatywę przejęli Czesi, ale z tym samym skutkiem.

REKLAMA

Sigma była przy piłce, kontrolowała ją, jednak grała przy tym tak, jakby nie chciała zrobić Lechowi krzywdy. Wyglądało to tak, jakby remis zadowalał obie ekipy. Może to i było obopólnie korzystne rozwiązanie, ale to zdecydowanie zabijało przyjemność z oglądania meczu. Niebezpieczniej zrobiło się w 29. minucie. Seria strzałów została skutecznie zablokowana przez obrońców Lecha, a ostatecznie zakończona strzałem w siatkę. Na szczęście dla mistrzów Polski – w boczną.

Żądni emocji kibice mogli żałować tego, że w ogóle włączyli transmisję tego spotkania. W 35. minucie coś wreszcie ruszyło, a to ucieszyło widzów tylko po polskiej stronie granicy. Zrobiło się zamieszanie po miękkiej wrzutce Joela Pereiry. Do piłki potem dopadł Michał Gurgul, po czym zagrał do Mikaela Ishaka. Szwed uderzył na bramkę i do niej trafił, ale jak pięknie!

Sędzia miał dużo pracy

Ekipa z Wielkopolski rozkręciła się na dobre. Ledwie 7 minut po trafieniu Ishaka pojawiła się okazja na podwojenie prowadzenia. Ismaheel miał ewidentnie rozregulowany celownik, bo znowu nie wykorzystał stuprocentowej szansy. Tym razem Nigeryjczyk trafił prosto w bramkarza. Chwilę później w polu karnym został powalony Pablo Rodríguez. Sędzia przyznał poznaniakom rzut karny, który wykonywał Luis Palma. Może i strzał Honduranina był silny, to zupełnie nie zaskoczył golkipera Sigmy. Obrońcy Sigmy wbiegli jednak za wcześnie w pole karne i jedenastkę powtórzono. Egzekwował ją Ishak, znacznie lepiej od kolegi z zespołu.

Po przerwie nigdzie już poznaniakom się nie spieszyło. Przeciwnie, można podejrzewać, że zaczęli nerwowo odliczać do końca spotkania. Przy takim układzie wyników po 45 minutach w ostatniej kolejce LK Lech byłby na 7. miejscu. Oznacza to awans bezpośrednio do 1/8 finału, bez gry w barażach. Sigma wyglądała z kolei na bezradną, ale oni również jeszcze byli w grze. Czesi zajmowali wówczas 24. pozycję, ostatnią gwarantującą dalszą grę. Lech mógł dobić rywala w 58. minucie. Jak grudzień, to wiadomo, sezon na sanki (jeśli dopisze śnieg). Abdoulaye Sylla za bardzo to wziął za siebie i wjechał w nogi Rodrígueza w polu karnym. Ishak był bliski skompletowania hat-tricka, ale od tego powstrzymał go Jan Koutný.

1/8 finału jednak nie dla Lecha…

Zespół ze wschodnich Czech naciskał i naciskał, ale nie był w stanie się przebić przez obronę Lecha. Wszystko wskazywało na to, że 3 punkty pojadą do Poznania. Głównie dlatego, że Sigma była po prostu zbyt przewidywalna. Nie wiadomo było tylko, czy podopieczni trenera Frederiksena będą zmuszeni grać w 1/16 finału. Wiele zależało od tego, co zrobi AEK Ateny. Po 70 minutach gry Grecy przegrywali z Universitatea Craiova, lecz mieli identyczną liczbę punktów i bilans bramkowy, co Lech. Na korzyść polskiego zespołu przemawiało to, że… strzelili jednego gola więcej na wyjeździe. Niespodziewanie jednak strzelił Lausanne Sport i to Szwajcarzy wysunęli się na 8. pozycję. Jakby tego było, w 84. minucie Sigma zdobyła bramkę kontaktową. Jan Král po wrzutce wbił piłkę głową do siatki.

Ten gol niewiele zmienił w tym meczu, z wyjątkiem tego, że los Lecha był już znany. Trochę szkoda, że nie udało się wywalczyć miejsca w czołowej ósemce. Ale takie są obecnie europejskie puchary – tu liczy się dosłownie każda bramka. Niemniej Kolejorz nie ma na co narzekać. Rozegrał dobry mecz i zasłużenie wygrał. Zwycięstwo zawsze cieszy, bo to są też punkty w rankingu UEFA. Udany ostatni akcent 2025 roku w wykonaniu poznaniaków, w telegraficznym skrócie.

Sigma Ołomuniec – Lech Poznań 1:2 (Král 84′ – Ishak 35′, 45’+1)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    142,977FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ