Przed losowaniem baraży Mistrzostw Świata w Katarze, znamy już potencjalnych rywali reprezentacji Polski. Wiemy, że biało-czerwoni nie będą rozstawieni, co oznacza, że możemy trafić na teoretycznie silniejszych rywali, a także, że pierwszy mecz rozegramy na wyjeździe. Z kim połączy nas los w barażach? Losowanie odbędzie się w piątek, 26 listopada o godz. 17:00 w szwajcarskim Zurychu. Oto potencjalny przeciwnicy kadry Paulo Sousy.
Włochy
18 spotkań, 3 zwycięstwa Polski. Ostatnia wygrana – listopad 2003.
Bez cienia wątpliwości najtrudniejszy z możliwych rywali. Mówimy w końcu o aktualnych Mistrzach Europy, którzy u siebie będą zdecydowanym faworytem przeciwko każdemu przeciwnikowi. Historyczny bilans jest fatalny dla Polski – tym bardziej, że z 3 wygranych, tylko 1 dotyczyła meczu o punkty, a zwycięstwo miało miejsce na Mundialu 1974. Nikt nie wyobraża sobie Mistrzostw Świata bez Italii, która jest na tyle zorganizowanym i mądrym zespołem, że ewentualny awans Polski byłby wręcz sensacją.
Z kadrą Roberto Manciniego mierzyliśmy się w ostatnich latach aż czterokrotnie, bowiem Włosi byli naszymi rywalami w dwóch edycjach Ligi Narodów. Za kadencji Jerzego Brzęczka przegraliśmy dwukrotnie, dwukrotnie zremisowaliśmy. Gdzie szukać pozytywów? Italia w ostatnich miesiącach gubiła u siebie punkty przeciwko Bułgarii czy Szwajcarii. Jasne, baraże to inny rodzaj motywacji i nikt nie zlekceważy Polaków, ale to może być mecz podobny do tego z Mistrzostw Europy przeciwko Hiszpanii. Kluczem byłaby żelazna defensywa i umiejętność wyprowadzania kontr. Mimo wszystko, nasze szanse wypada oceniać nisko – osobiście dałbym jakieś 15-20%.
Portugalia
13 spotkań, 3 zwycięstwa Polski. Ostatnia wygrana – październik 2006.
Z Portugalią kojarzą mi się dwa skrajne spotkania. Fatalne 0:4 na Mundialu w Korei, oraz legendarne 2:1 za kadencji Leo Beenhakkera. Faktem jest jednak, że od owego zwycięstwa, które do dziś uznawane jest za jeden z najlepszych występów naszej reprezentacji w XXI wieku, minęło już 15 lat… Dziś Portugalia byłaby wyraźnym faworytem, ale to nie jest zespół bez wad. Serbowie pokazali, jak wyeliminować ich atuty. Polska miałaby niewielkie szanse, ale kto wie? O ile z Włochami nie widzę większych szanse, o tyle z Portugalią moglibyśmy powalczyć.
Ciężko przewidzieć, w jakiej formie kadra Fernando Santosa będzie wiosną, ale ostatnio rozczarowywali. Remis z Irlandią i wspomniana porażka z Serbią, są dowodem, że Portugalia nie jest takim gigantem, jak mogłaby się wydawać. Zresztą, z 6 ostatnich potyczek, wygrali z nami tylko dwukrotnie – w Lidze Narodów po dość wyrównanym meczu i wyniku 2:3, a także podczas Euro 2016, gdy zwyciężyli w serii rzutów karnych. 35% szans na wyeliminowanie Cristiano Ronaldo i spółki.
Szkocja
4 spotkania, 1 zwycięstwo Polski. Ostatnia wygrana – marzec 2014.
Szkoci to dla Polski mocno zagadkowy rywal. Mierzyliśmy się ze sobą ledwie 6 razy, jedyną wygraną notując w 196 roku. Podczas eliminacji Euro 2016 dwukrotnie zremisowaliśmy 2:2. Na wyjeździe uratowaliśmy punkt po golu Roberta Lewandowskiego z doliczonego czasu gry. Moim zdaniem obie strony miałyby dzisiaj porównywalne szanse na awans do dalszej rundy.
Ekipa z Wysp zawaliła co prawda Euro 2020, gdzie przegrała z Czechami i Chorwacją, ale w grupie eliminacyjnej mundialu pokonała m.in. Izrael, Austrię czy ostatnio Danię. Pamiętajmy jednak o tym, że Duńczycy mieli już wtedy zapewniony awans i nie podeszli do spotkania na 100%. Szkocja nie jest potęgą, ale potrafi zaskoczyć. Robertson, McTominay, Tiernay czy McGinn mają swoją renomę w europejskim futbolu, a zespół z miesiąca na miesiąc wygląda pewniej. Chociażby z tego powodu minimalnie faworyzowałbym Szkotów. 45% szans na awans reprezentacji Polski
Szwecja
27 spotkań, 8 zwycięstw Polski. Ostatnia wygrana – sierpień 1991.
Rywal, który ma patent na pokonywanie naszej kadry. Szwedzi w XXI wieku wygrali wszystkie spotkania przeciwko biało-czerwonym, ale pojedynek na Euro2020 – mimo przegranej naszej kadry pokazał, że jesteśmy w stanie nawiązać wyrównaną walkę. Wydaje się, że Szwecja od dawna nie jest w najlepszej formie i nie ma się czego bać. Zresztą, skoro niedawno ulegli Gruzji… Co więcej, w pierwszym meczu barażowym zawieszony będzie Zlatan Ibrahimović.
Osobiście odnoszę wrażenie, że Szwedzi są bardzo chaotycznym zespołem, który nie potrafi wykorzystać potencjału Kulusevskiego czy Isaka. Szansę oceniam po 50%, chociaż podobnie jak w przypadku Portugalii czy Włoch warto dodać – w bezpośrednich pojedynkach z ostatnich lat mogliśmy i wręcz powinniśmy powalczyć o zwycięstwa, a jednak za każdym razem nie dawaliśmy rady. Czas na przełamanie niekorzystnej serii?
Rosja
19 spotkań, 4 zwycięstwa Polski. Ostatnia wygrana – maj 1995.
Pisząc o Rosji mamy oczywiście na myśli również ZSRR. Historycznie, nie jest to rywal, z którym łatwo nam się grało. Trzy ostatnie starcia kończyły się remisami, ale od upadku Związku Radzieckiego tylko raz mierzyliśmy się w meczu o punkty, podczas Euro 2012. Wiadomo, starcie Polska-Rosja miałoby dodatkowe smaczki „pozasportowe”, a wyeliminowanie naszego sąsiada na jego terenie… Oj byłoby ciekawie z oczywistych względów.
Rosjanie to kolejny nieprzewidywalny zespół. Patrząc na to jak grali przeciwko Chorwacji, można być spokojnym o korzystny wynik, ale przecież ten sam zespół punktował Słowenię czy Słowację. Pod wodzą Valeriya Karpina mają bilans 6 zwycięstw w 8 spotkaniach, ale na dobrą sprawę nie zostali poważniej zweryfikowani. Ciężko wyciągać poważne wnioski po efektownych wygranych nad Cyprem czy Maltą. Sportowo, mamy lepszą drużynę narodową, ale gra na terenie rosyjskim… sami wiecie. Rywal będzie niesamowicie zmotywowany. Dlatego właśnie stawiam po 50% szans dla obu drużyn.
Walia
8 spotkań, 5 zwycięstw Polski. Ostatnia wygrana – luty 2009.
Co prawda nasze ostatnie starcie miało miejsce 12 lat temu, ale od niepamiętnych czasów lubiliśmy grać z Walią. Jedyna nasza porażka miała miejsce w 1973 roku, potem wygrywaliśmy lub remisowaliśmy. Trudno wyciągać daleko idące wnioski, skoro nasza ostatnia potyczka miała miejsce 12 lat temu, ale uważam, że to jedyny z rywali, przeciwko któremu bylibyśmy faworytem. Walia potrafi zagrać solidne zawody i wysoko zawiesić poprzeczkę, ale nie jest to aż tak mocny rywal, jak mogłoby się wydawać. Zremisowali z Belgią? Super, ale spójrzcie kto grał u „Czerwonych Diabłów”, mocno rezerwowy skład. Z drugiej strony, widząc jak ten zespół prezentował się w eliminacjach, obstawiam, że nawet grając na własnym terenie, mogliby wystawić 5 defensorów i oddać inicjatywę Polakom. Niestety, my w takiej grze często mamy problemy… Mimo wszystko 55% Polska.
Na kogo trafimy w barażach?
Moim zdaniem każdego można pokonać. Oczywiście Portugalii i Włoch lepiej uniknąć, ale zarazem jeśli marzymy o bilecie na Mistrzostwa Świata, to nie mamy prawa bać się Szwecji albo Rosji. To normalne zespoły, mające swoje zalety i wady. Kwestia rozstawienia i gry pierwszego meczu na wyjeździe może zrobić różnicę. O ile Rosjan na własnym terenie powinniśmy pokonać, o tyle starcie wyjazdowe – no cóż, u siebie z pewnością zrobią wszystko, by ograć biało-czerwonych. Z każdym możemy podjąć walkę, chociaż trzeba twardo stąpać po ziemi. Nie jesteśmy głównymi kandydatami do awansu z baraży na mundial.
fot. Chensiyuan-wikipedia CC BY-SA 4.0