Po raz ostatni oba zespoły mierzyły się ze sobą w 2017 roku, wtedy górą była Cracovia. Zespół z Krakowa wygrał sześć z siedmiu ostatnich meczów z Ruchem. Dzisiaj oba zespoły walczą o utrzymanie i w tych ciężkich śnieżnych warunkach przyszło im rywalizować o zwycięstwo.
Czerwona kartka ustawiła mecz?
Początek meczu zdecydowanie odpowiadał poziomowi obu ekip, na pierwsze celne uderzenie czekaliśmy do ósmej minuty gry. Chwilę później z rzutu wolnego bardzo dobrze uderzył Miłosz Kozak, ale robinsonadą popisał się Sebastian Madejski. Kolejna doskonała okazja dla Ruchu w 16. minucie gry, świetnie głową uderzył Filip Starzyński, ale znowu wyborna interwencja Madejskiego. Chwilę później wynik tego spotkania otwarł Michał Rakoczy. Doskonałe zagranie Kallmana z prawej strony boiska po wygraniu pojedynku z Sadlokiem. Miłosz Kozak w 27. minucie zmarnował sytuację bramkową. Zagrał jednak do Łukasza Monety, który uderzając na bramkę natrafił na rękę Kakabadze.
Sędzia Kwiatkowski po analizie VAR przyznał rzut karny uznając zagranie ręką Kakabadze za taktyczne i wlepił mu czerwoną kartkę. Jedenastkę dla Ruchu na gola zamienił Daniel Szczepan. W końcówce pierwszej połowy w sytuacji sam na sam z Krzysztofem Kamińskim w słupek trafił Rakoczy. Ruch Chorzów zdecydowanie nabrał animuszu i chciał jak najszybciej zdobyć drugiego gola w tym meczu. Bardzo groźne były rzuty różne wykonywane przez Filipa Starzyńskiego. W końcu udało im się zdobyć upragnione drugie trafienie w tym meczu. Świetnie dośrodkowanie Kozak z rzutu rożnego i uderzenie głową Mateusza Bartolewskiego.
Mecz kolejki w Krakowie?
Dużą czujnością na start drugiej części spotkania wykazał się Krzysztof Kamiński gdy interweniował po rzucie rożnym Cracovii. Zawodnicy gospodarzy jeszcze wskazywali arbitrowi zagranie ręką, ale nie było mowy o karnym. Kolejna świetna asysta Kallmana, gol Knapa i Cracovia doprowadziła do remisu. Po tym co działo się na boisku nie było widać, że podopieczni Jacka Zielińskiego grają w „10”. Świetne zagranie Kozaka, sam na sam Daniela Szczepana wykorzystane w profesorski sposób i Ruch prowadził 3:2 w tym meczu. W jednej z kolejnych akcji, napastnik „Niebieskich” mógł mieć asystę, ale doskonałego zagrania nie wykorzystał Michał Feliks. W 77. minucie Cracovia wróciła do gry, świetnie dośrodkowanie Karola Knapa wykorzystał Patryk Makuch.
Ogromne emocje towarzyszyły nam w tym meczu. Chwilę później kolejna bramka dla Ruchu. Dośrodkowanie Miłosza Kozaka, uderzenie Swędrowskiego i jeszcze rykoszet spowodował, że goście mogli się cieszyć po raz czwarty. W końcówce meczu czekał nas jeszcze rzut karny dla Cracovii, który na bramkę zamienił Karol Knap. Sędzia Kwiatkowski doliczył aż siedem minut, ale więcej goli i emocji nie oglądaliśmy. Brawo dla obu ekip za ten mecz!
Cracovia – Ruch Chorzów 4:4 (Rakoczy 10′, Knap 60′, 89′, Makuch 77′ – Szczepan 32′, 64′, Bartolewski 47′, Swędrowski 81′)