Jeszcze wczoraj kibice Wisły Kraków mieli powody do smutku. Klub opuścił bowiem Yaw Yeboah, który zdecydował się na występy w MLS. Dziś włodarze „Białej Gwiazdy” zaserwowali sympatykom drużyny zdecydowanie milszą informację. Po trzyletniej przerwie barwy klubu ponownie przywdziewać będzie powszechnie szanowany i lubiany – Zdenek Ondrasek.
Czeski napastnik był ulubieńcem trybun
Rozegrał on dla Wisły Kraków 66. spotkań w Ekstraklasie, zdobywając 20 bramek i 8 razy asystując. W sercach kibiców dał się zapamiętać jako człowiek, który został w klubie, pomimo jego problemów finansowych. Po odejściu z Krakowa wstąpił do socios i cały czas śledził co się działo przy Reymonta. Niestety jednak, w ostatnim czasie jego gwiazda wyblakła. Po przenosinach do MLS najpierw zaliczył dobry sezon, gdzie zagrał w 18 meczach, zdobywając 7 bramek i 2 ostatnie podania. Dalej jednak było już tylko gorzej. Ostatni w miarę dobry sezon to występy „Kobry” w Vitorii Pilzno. W swoim kraju, zagrał 31 razy i zdobył 6 bramek. Kolejne lata to nieudane przygody w Norwegii i Rumunii, gdzie do bramki trafił tylko raz.
Czy będzie to wzmocnienie?
Wisła „na gwałt” potrzebowała napastnika, Ondrasek w tym roku skończy 34 lata, a przez ostatnie lata nie błyszczał formą. Kibice liczą jednak, że sytuacja z poprzednim pobytem Czecha w Krakowie może się powtórzyć. Miał bowiem za sobą, podobnie jak dziś, gorszy okres za granicą i to w Krakowie odbudował formę. Nie wiadomo czy będzie pierwszym wyborem, wiadomo jednak, że jest to zawodnik, który potrafi mądrze grać i zdobywać wspaniałe gole, na co kibice Białej Gwiazdy czekają.
Podobno w biznesie nie powinno kierować się sentymentem, ale powrót Czecha to właśnie taki transfer „z sentymentu”. Napastnik ma swoje lata, nie broni się formą w ostatnich miesiącach, ale co tam. Wisła to dla niego ktoś więcej niż pracodawca i można wierzyć (lub łudzić się), że zrobi wszystko, by przypomnieć się z jak najlepszej strony.