Niespotykana historia wydarzyła się na boiskach 3. Bundesligi. Podczas sobotniego starcia pomiędzy SV Wehen Wiesbaden i SV Meppen sędzia liniowy Marius Schlüwe doznał kontuzji. Arbitrowi błyskawicznie udzielono pomocy, a zgodnie z doniesieniami liga3-online.de, najprawdopodobniej doszło do zerwania więzadła. Problem polegał na tym, że nikt nie przewidział kontuzji sędziego liniowego i nie wyznaczono czwartego arbitra, który mógłby pomóc w takiej chwili.
Niecodzienna sytuacja wymagała wyjątkowych procedur
Rozważano poszukiwania sędziego w niedalekiej okolicy, który mógłby zdążyć szybko przyjechać na stadion. W pewnym momencie pojawił się jednak pomysł, by… zapytać, czy ktoś na trybunach ma niezbędne uprawnienia. Okazało się, że na widowni przebywa niejaki Jannis Jäschke, sędziujący na co dzień mecze Oberligi (5. liga). Pan Jannis zdecydował się przyjąć wyzwanie i po 25 minutach przerwy, spotkanie zostało wznowione. Co ciekawe, Jäschke już jako dwunastolatek miał rozpocząć szkolenie sędziowskie, ale życie nigdy nie dało mu szansy brania udziału w profesjonalnym spotkaniu ligi niemieckiej (uznaje się, że od 3. ligi rozpoczyna się poziom profesjonalistów). Niemiec zapewne nigdy nie przypuszczał, że idąc na mecz w roli kibica, dostanie swoją życiową szansę.