20 października 2021 roku — Tomasz Kędziora wybiega w podstawowym składzie Dynama Kijów na mecz z Barceloną na Camp Nou w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów.
5 kwietnia 2022 roku — Tomasz Kędziora melduje się na boisku w Grudziądzu, gdzie jako piłkarz Lecha ogrywa trzecioligową Olimpię w ramach półfinału Pucharu Polski.
Rzecz jasna trzeba być niesamowitym ignorantem, żeby nie wiedzieć, z jakich powodów Tomek powrócił do Polski. Niemniej jednak reprezentant Polski wyrobił sobie w Europie markę. Może nie jest to ścisły top, ale za to naprawdę solidna półka. Dawid Dobrasz, dziennikarz Głosu Wielkopolskiego, potwierdził, że Tomek miał ofertę z Lille, czyli obecnego mistrza Francji i zespołu grającego na poziomie 1/8 Ligi Mistrzów. Jak wiemy, zamiast ciepłej posadki we Francji, ten wybrał powrót do Kolejorza.
Gdy debiutował w tym sezonie przy Bułgarskiej, Lech ograł Jagiellonię aż 3 do 0. „Kendi” przebywał na murawie zaledwie 20 minut, ale nie przeszkodziło mu to, by po meczu pójść w pojedynkę pod samą trybunę kibiców i podziękować im za wsparcie.
Tomek ma już 27 lat na karku, ostatnio dostał nieźle w kość od życia, ale nie zmieniło to w żadnym stopniu jego profesjonalnego podejścia do pracy. Czesław Michniewicz po pierwszym zgrupowaniu reprezentacji przyznał, że największe zaskoczenie in plus zrobił na nim właśnie Tomek. „Fantastyczny człowiek, fantastycznie na treningach się prezentował”. Aktualnie Kędziora poznaje poznański klub nieco na nowo, ponieważ wiele zmieniło się od jego odejścia z 2017 roku. Mimo to możemy śmiało zauważyć m.in. na zakulisowych relacjach Lech TV, że Polak jest bardzo aktywny w szatni, nawet jeżeli nie gra. Motywuje swoich kolegów, daje porady.
Zawsze lubiłem Tomka, ale jeżeli miałbym wskazać na piłkarza, który najbardziej zyskał w moich oczach w tym roku, to zdecydowanie padłoby na Kendiego.