Legia Warszawa szuka wzmocnień, gdzie się da. Pion sportowy wymyślił, że najłatwiej na środek obrony będzie spróbować ściągnąć zawodnika, który już w Legii grał. Wybór padł na Maika Nawrockiego. Obecny zawodnik Celticu Glasgow nie gra tyle, ile by chciał, więc Wojskowi chcieli go wypożyczyć. Jak informuje Sebastian Staszewski na Twitterze – Dyrektor Jacek Zieliński kontaktował się z obrońcą, ale ten na razie nie chce zmieniać klubu. Sytuacja nie jest jednak przesądzona. Dodajmy — Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl spekulował, że w Warszawie koncentrują się obecnie na polskich piłkarzach i chcieliby nieco mniej koncentrować się na obcokrajowcach.
Stołeczny klub chciał wypożyczyć stopera Celticu od początku przyszłego sezonu, lecz ten ruch musi zostać odłożony w czasie. Maik Nawrocki planuje przetrenować okres przygotowawczy i jeśli dalej będzie miał problemy z graniem — wróci do rozmów. 23-latek byłby dużym wzmocnieniem dla Legii. W razie udanych eliminacji do Ligi Konferencji Europy, Wojskowych może czekać gra na trzech frontach. A sam Nawrocki grał w ich barwach w europejskich rozgrywkach. W sezonie 2021/2022 był podstawowym stoperem w drużynie, która potrafiła pokonać Leicester City czy Spartak Moskwa w grupie Ligi Europy.
Legia w kadrze ma obecnie sześciu zawodników mogących grać na środku obrony. Yuri Ribeiro odszedł po sezonie, zaś Artur Jędrzejczyk przedłużył swój kontrakt. Do zespołu coraz odważniej wchodzi ledwie 19-letni Jan Ziółkowski. Patrząc na to wszystko, można odnieść wrażenie, że Maik Nawrocki by się Wojskowym przydał. Szczególnie jeśli wraz ze złapaniem rytmu meczowego wróciłaby forma sprzed transferu do Celticu.
Maik Nawrocki rok temu przeniósł się z warszawskiej Legii do szkockiego Celticu Glasgow. The Bhoys zapłacili za niego 5 milionów euro. Niemiec z polskimi korzeniami praktycznie cały początek sezonu opuścił przez kontuzję, a teraz ma problemy z regularnym graniem. Jak dotąd Nawrocki ma rozegrane 10 spotkań w Scottish Premiership — większość na przełomie stycznia i lutego.