Po tragicznym wypadku Christiana Eriksena cały piłkarski świat zamarł. Gdy do informacji publicznej przedostała się informacja, że ze stanem zawodnika wszystko w porządku, jego koledzy z reprezentacji zdecydowali się dograć spotkanie z Finlandią. Pechowa przegrana, która na pewno w jakimś stopniu była efektem dekoncentracji po wypadku ich przyjaciela, nie zatrzymała czerwono-białych. Gdy w następnej kolejce polegli z Belgią, robiąc to zresztą po fenomenalnej walce, dalej nie zamierzali składać broni. Rozbili Rosję, dziś mogą świętować po przejściu Walii. Pierwsza drużyna w historii Mistrzostw Europy, która z grupy wyszła z drugiego miejsca, mając jedynie 3 punkty.
Ćwierćfinał najtrudniejszym sprawdzianem?
W 1/4 na reprezentacje Danii czekać będzie zwycięzca pary Holandia/Czechy. Faworyt w tym spotkaniu jest tylko jeden, a zarówno Oranje jak i nasi południowi sąsiedzi będą bardzo niewygodnymi rywalami. Mówimy tutaj jednak o ćwierćfinale Mistrzostw Europy, zatem ciężko wymagać łatwiejszych rywali. Będzie robiło się tylko trudniej, a w ewentualnym finale czekać będzie zapewne Francja/Włochy tudzież Belgia. Ta sama, z którą już raz na tym turnieju przegrali. Przed zawodnikami trenera Kaspera Hjulmanda najprawdopodobniej jedno (tudzież nawet trzy) najważniejsze spotkania w ich całej sportowej karierze. Wszystko zależy tylko od nich samych!
Zwyciężyć dla siebie i dla Christiana
Obojętne czy Dania dojdzie do półfinału, finału, czy też odpadnie już w kolejnej rundzie. Ci zawodnicy już zrobili coś, co jeszcze półtora tygodnia temu wydawało się po prostu niemożliwe. Napełnili dumą i nadzieją serca milionów rodaków, którzy w pewnym momencie mogli po prostu przestać marzyć. Te chłopaki kolejny raz udowadniają, że liczyć na własne umiejętności należy po prostu zawsze, a jedyne bariery jakie można sobie stawiać, to te w ich własnej głowie. Możecie nazwać mnie niepoprawnym optymistą, ale po ludzku wierzę w ich awans do 1/2. Bo jeśli nie oni, to kto ma wyciągnąć z siebie 110%?