Zimowe deklaracje walki o awans do Ekstraklasy początkowo traktowane były z dystansem. Siedem kolejek później Wisła Kraków to murowany faworyt do gry w Ekstraklasie. Wspaniała seria zwycięstw w Fortuna 1 Lidze miała zostać przedłużona w meczu z Chrobrym Głogów, a porażka Ruchu Chorzów z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza dawała szanse odrobienia strat do „Niebieskich”. Fani przy Reymonta nie zakładali innego scenariusza, niż kolejne pewna wygrana ich ulubieńców. O ile jesienią to zespół z Głogowa wyszedł zwycięsko z pojedynku, o tyle obecnie Chrobry przegrywa mecz za meczem, a Wisła w 2023 roku nie straciła nawet jednego punktu!
Wiślacy byli lepsi od pierwszej do ostatniej minuty
Piłkarze Radosława Sobolewskiego na prowadzenie wyszli po kwadransie, gdy wrzutkę Alexa Muli wykończył Miguel Villar Miki. W 22. minucie było już 2:0, tym razem z zimną krwią futbolówkę do siatki wpakował Luis Fernandez. Biała Gwiazda dominowała, ale jeszcze przed zmianą stron straciła gola. Zaskakujące, ale zarazem efektowne trafienie z rzutu wolnego zaliczył Rafał Wolsztyński. Żeby jednak uniknąć wątpliwości — gola do szatni dorzucił Luis Fernandez. Jakiekolwiek wątpliwości zostały rozwiane. Wisła jest w takiej formie, że kreowanie i finalizowanie akcji bramkowych przychodzi im z ogromną łatwością. Widać, że drużyna przeszła długą drogę w ostatnich miesiącach, a dziś jest pewna swoich umiejętności.
W drugiej połowie Wisła mogła już spokojnie szanować wynik i bez większego wysiłku dowieźć 3 punkty do końca. Mogła, ale w 77. minucie wynik ustalił Angel Rodado. To było potwierdzenie różnicy poziomów obu drużyn. Kibice bawili się na trybunach, w pewnym momencie widzieliśmy m.in. meksykańską falę, a zawodnicy z Głogowa byli pogodzeni z porażką. Na tak grającą Wisłę Kraków po prostu nie mieli żadnej recepty. Biała Gwiazda zaliczyła siódme kolejne zwycięstwo w 2023 roku i tak naprawdę nałożyła na siebie presję obowiązku awansu do Ekstraklasy. Inny scenariusz, będzie już chyba sensacją.