14 grudnia 2021 roku, pokusiliśmy się o tekst, w którym ponarzekaliśmy nieco na dyspozycję Grzegorza Sandomierskiego. Górnik Zabrze z meczu na mecz prezentował się coraz lepiej, ale doświadczony bramkarz nie gwarantował spokoju między słupkami. Zbyt często przydarzały mu się wstydliwe wpadki, które kosztowały wiele punktów. Wydawało się jednak, że po odejściu Martina Chudego, Zabrzanie nie mieli innej opcji, niż postawienie na 32-latka.
We wspomnianym tekście, poruszyliśmy wątek Daniela Bielicy. 22-letni wychowanek Górnika nie miał wysokich nutowań u szkoleniowca i wydawało się, że traci czas na ławce rezerwowych. Przypomnijmy, że w sezonie 2018/19 zadebiutował w Ekstraklasie, a w sezonie 2020/21 został wypożyczony do Warty Poznań, gdzie uzbierał 5 występów. Po powrocie do rodzinnego Zabrza, od razu stał się rezerwowym.
Jakby na ironię, dzień po naszym tekście – Sandomierski stracił miejsce w składzie na rzecz właśnie Daniela
W meczu z Rakowem Częstochowa był jednym z liderów drużyny, notując aż 5 udanych interwencji i dokładając ważną cegiełkę do niespodziewanego zwycięstwa. Kolejne starcie – z Lechem Poznań nie było aż tak udane, a zimą spekulowano, czy Sandomierski nie wróci między słupki. Jan Urban uznał jednak, że Daniel Bielica zasługuje na kolejne szanse. To on stanął w bramce w pojedynku ze Stalą Mielec i… zrobił swoje show.
Golkiper dał się pokonać jedynie z rzutu karnego, przy czym do obrony jedenastki brakowało mu dosłownie centymetrów. Dodatkowo błysnął kilkoma świetnymi paradami, broniąc m.in. w sytuacji „sam na sam”, a w doliczonym czasie gry ponownie musiał bronić karnego, tym razem powstrzymując uderzenie Grzegorza Tomasiewicza.
Możemy więc śmiało napisać, że tak jak Sandomierski kosztował Górnika kilka straconych punktów, tak Bielica już po 3 meczach kilka punktów „zarobił”
Jasne, nie róbmy z niego jakiegoś niesamowitego geniusza. Podejdźmy do sprawy ze spokojem, dajmy mu pobronić w reszcie sezonu. Paradoksalnie jednak, Górnik miał problemy ze znalezieniem dobrego golkipera, a wygląda na to, że takowego miał w samym Zabrzu.