Wczoraj wieczorem wyciekła bardzo zaskakująca informacja, mianowicie Lechia Gdańsk zaciekle walczy o Jorge Franco Alviza. Gracz ten, popularnie zwany „Burguiem”, ma na swoim koncie ponad 100 spotkań w La Liga. Nie tak dawno, bo w sezonie 17/18 był w kadrze Realu Madryt. Dziś jest łączony z polskim klubem.
Hit, czy kit?
Pamiętamy, jak Hiszpanie z niższych lig robili furorę w naszej rodzimej ekstraklasie (lub dalej robią). A tu mowa o piłkarzu, który w najwyższej klasie rozgrywkowej ma naprawdę niemało spotkań. W swojej przeszłości napastnik przewijał się przez drużyny Realu (kończąc na pierwszym zespole), grał w barwach Espanyolu, czy też Deportivo Alavés. Jego statystyki nie powalają na kolana: 5 bramek w 100 meczach La Liga. Zdaje nam się jednak, że to w zupełności wystarczy, by w Polsce zabłysnąć.
Lechia nie ryzykuje wiele
Hiszpan od 1 lipca nie posiada pracodawcy, co oznacza, że jest do wzięcia za darmo. Więc nawet gdyby „Burgui” okazałby się lekko zardzewiały, to Lechia dużo nie straci. Znacznie więcej na takim zagraniu może zyskać niż stracić. Ten ruch może okazać się strzałem w dziesiątkę. W Gdańsku bowiem jest potrzebny napastnik, gdyż Łukasz Zwoliński mimo liczb od początku sezonu skutecznością nie grzeszy. Na pewno przydałby mu się godny konkurent. Wracając do Alviza, warto również dodać, że ma 28 lat, co oczywiście pozwala mu myśleć nad odbudową formy, jednak najlepsze czasy najprawdopodobniej już za nim. Gdyby jednak Lechii udało się zdobyć podpis Hiszpana, to mimo wszystko transfer ten jawiłby się jako wielkie wydarzenie. Zawodnik z takim CV, byłby prawdziwym ewenementem na tle większości piłkarzy z Ekstraklasy.