Czwartkowy wieczór rozpoczynało dla polskiego kibica starciem Jagiellonii z Celje. Ekipa z Białegostoku tym spotkaniem rozpoczynała swój wyjazdowy przemarsz, w którym będzie musiała pojechać do aż pięciu różnych miast. Od początku meczu zarówno goście jak i gospodarze nastawili się na bardzo otwarty i ofensywny futbol. Defensywy grały w tym spektaklu role co najwyżej epizodyczne.
Trudny początek meczu
Na samym starcie Słoweńcy całkowicie przejęli inicjatywę na boisku. Żółto-czerwoni mocno cofnęli się na swoją połowę, a każda kolejna akcja przeciwników zapała w głowach polskich kibiców czerwoną lampkę. Wszelkie obawy ziściły się w 7. minucie meczu, kiedy z najbliższej odległości do pustej bramki piłkę skierował Zec. Gdy wydawało się, że ten gol jedynie doda skrzydeł gospodarzom, goście zaczęli chwytać rytm.
Celje błyskawicznie objęło prowadzenie w starciu z Jagiellonią 🚨⚽
— Polsat Sport (@polsatsport) November 28, 2024
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL #CELJAG pic.twitter.com/mUKsNNgV0d
Niecałe pół godziny później Jagiellonia postanowiła odgryźć się swojemu rywalowi. Dobry rajd z prawej strony boiska dał polskiej drużynie karnego, kiedy Pululu został sfaulowany przez Nemanicia. Gracz z Angoli nie wykorzystał jedenastki, ale dobitka z najbliższej odległości nie pozostawiła już nikomu złudzeń. Żubry miały w pierwszej połowie masę okazji, by wyjść na prowadzenie, ale nieskuteczność niestety raziła w oczy.
𝐀𝐅𝐈𝐌𝐈𝐂𝐎 𝐏𝐔𝐋𝐔𝐋𝐔 z piątym golem w Lidze Konferencji 🚨😍
— Polsat Sport (@polsatsport) November 28, 2024
Celje – Jagiellonia 1️⃣:1️⃣
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL #CELJAG pic.twitter.com/2VDUvLI2CL
Jak trwoga to do… Imaza
Drugie 45. minut rozpoczęło się niemal tak samo, jak pierwsze. Słoweńcy całkowicie zdominowali polski zespół, spychając go do głębokiej defensywy. Niecałe 10. minut po rozpoczęciu drugiej połowy, gospodarze rozklepali rywali, a Nieto pewnym strzałem wyprowadził ich na 2:1. Tym razem jednak Celje nie popełniło już błędu z pierwszej połowy, dalej całkowicie kontrolując obraz gry.
Gdy wydawało się, że z biegiem czasu gra Jagi prezentuje się coraz gorzej, na ratunek postanowił wyruszyć… Imaz! Hiszpan przyjął piłkę w okolicy 40. metra, podprowadził ją w okolice pola karnego i bardzo pewnym strzałem nie dał szans golkiperowi rywali. Goście złapali rytm i tym razem to oni zaczęli przeważać w tym meczu.
🔥🔥🔥
— Polsat Sport (@polsatsport) November 28, 2024
CO ZA GOL JESUSA IMAZA! 😍
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL #CELJAG pic.twitter.com/7OUuDRENtb
W 78. minucie ta przewaga została przypieczętowana. Hansen dobrze przyjął podanie od Imaza, zamarkował strzał, a następnie z dziesięciu metrów posłał piłkę po ziemi na długi słupek, wyprowadzając żółto-czerwonych na prowadzenie. Po raz pierwszy tego wieczoru ekipa z Polski miała przewagę, ale i tym nie mogliśmy cieszyć się zbyt długo.
Ledwie dwie minuty później po uderzeniu jednego z graczy rywali z najbliższej odległości podczas próby interwencji piłkę do własnej siatki skierował Dieguez. Czas mijał, na tablicy wyników wciąż mieliśmy remis, a obie ekipy otwierały się coraz bardziej, przez co końcowy rezultat ciągle wisiał na włosku.
Gol Jagiellonii i szybka odpowiedź Celje 🚨😮
— Polsat Sport (@polsatsport) November 28, 2024
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL #CELJAG pic.twitter.com/GxMCa5bg5b
Remis, który w końcowym rozrachunku może cieszyć
Pomimo aż sześciu goli w tym meczu, widz wcale nie miał poczucia, że wszystkie dogodne sytuacje zostały wykorzystane. Obie ekipy bywały bardzo nieskuteczne, ale mimo tego potrafiły strzelić sobie po aż trzy gole. Jagiellonia co prawda pierwszy raz w tej edycji LKE nie wygrała, ale mimo tego ten punkt jest bardzo cenny. Celje natomiast po czterech meczach ma na swoim koncie tylko cztery oczka, a dzisiejsza strata dwóch potencjalnych punktów może zadecydować o braku ich ewentualnego awansu.