5 goli na Anfield! Liverpool dał Chelsea lekcję futbolu

Na Anfield oglądaliśmy niemal całkowitą dominację Liverpoolu z tylko małymi przebłyskami gości. Lider Premier League nie dał dziś Chelsea żadnych szans. Świetny występ zanotował 20-letni Conor Bradley, który zaliczył dwie asysty i strzelił swoją debiutancką bramkę dla Liverpoolu.

Totalna dominacja Liverpoolu w pierwszej części spotkania

Początek tego spotkania to totalna dominacja Liverpoolu. Największym na to dowodem musi być statystyka strzałów gości, która wynosiła po pierwszej połowie równe zero. W 13. minucie spotkania w polu karnym gospodarzy upadł Gallagher. Zawodnik Chelsea domagał się rzutu karnego. Sędzia jednak uznał, że kontakt był zbyt miękki, by podyktować jedenastkę. Liverpool miał wiele sytuacji, by strzelić pierwszą bramkę tego spotkania i tylko genialne interwencje Djordje Petrovicia sprawiły, że w tym spotkaniu nie padło więcej bramek.

REKLAMA

Pierwszy gol padł w 23. minucie, gdy po asyście Conora Bradleya piłkę w siatce Chelsea umieścił Diogo Jota. Bramka była jeszcze sprawdzana pod kątem zagrania ręką, ale decyzja z boiska została podtrzymana. Po golu Liverpool dalej atakował i był jeszcze bardziej nakręcony. W 39. minucie piłkę do siatki po fenomenalnym podaniu Luisa Diaza posłał wcześniejszy asystent, Conor Bradley. Ten gol również był sprawdzany przez VAR, tym razem pod kątem ewentualnego faulu podczas przepychanki między Chilwellem a Jotą. Sędzia uznał jednak, że faulu nie było, a gol 20-latka został uznany.  

W 45. minucie w polu karnym gości znalazł się Diogo Jota który był faulowany przez Benoit’a Badiashile’a. Paul Tierney wskazał w tej sytuacji na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Darwin Nunez. Urugwajczyk miał szanse podwyższyć na 3-0, jednak trafił niecelnie w słupek. Do przerwy utrzymał się wynik 2-0, choć bramek mogło być więcej. 

Małe przebłyski Chelsea na nic więcej się nie zdały

W drugiej połowie obudził się zespół Chelsea, przynajmniej tak się na początku wydawało. W 51. minucie kapitalną okazję na strzelenie gola miał Mudryk. Ukrainiec nie wykorzystał jednak szansy i strzelił obok bramki. Chwilę później niezłą sytuację miał Nunez. Urugwajczyk otrzymał świetne podanie i miał kolejną dobrą pozycję, by podwyższyć prowadzenie. Ale jak już nas do tego przyzwyczaił, oddał słaby strzał, który Petrovic dość łatwo obronił. W 64. Minucie fenomenalną główką popisał się Dominik Szoboszlai. Petrovic w tej sytuacji był już bez szans. Szoboszlaiowi asystował nie kto inny, a Conor Bradley.

W 70. minucie zespół Chelsea wreszcie zaznaczył swój udział w tym spotkaniu. Bramkę na 3-1 zdobył Nkunku, który tym golem na pewno obudził nadzieje kibiców The Blues. Nie trwały one jednak długo. W 79. minucie wynik spotkania podwyższył Luis Diaz, który po podaniu od Nuneza minął Badiashila i umieścił piłkę w siatce. Do końca spotkania nie wiele się wydarzyło. Gospodarze spokojni zwycięstwa więcej okazji nie stwarzali. Tak samo nie pozwalali Chelsea na wykreowanie czegoś więcej w tym spotkaniu.

Tym samym Liverpool dość kontrolowanie wygrywa to spotkanie i wzmacnia się na pozycji lidera Premier League. Trzeba jednak zaznaczyć, że mecz mógłby się inaczej potoczyć, gdyby na początku meczu został podyktowany rzut karny dla gości. Fenomenalny występ w tym spotkaniu zaliczył również 20-letni Conor Bradley. Dzisiejszy występ, to dopiero jego drugi występ w Premier League, a tylko w nim zdobył bramkę jak i zaliczył dwie asysty. Trzy dni temu w FA Cup z Norwich północno irlandczyk również asystował dwa razy. Dziś Jurgen Klopp dał mu szansę w tak ważnym spotkaniu i na pewno tej decyzji nie pożałował.

Liverpool 4:1 Chelsea (Jota 23′, Bradley 39′, Szoboszlai 65′, Diaz 79′ – Nkunku 71′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ